środa, 11 grudnia 2024
Imieniny: PL: Biny, Damazego, Waldemara| CZ: Dana
Glos Live
/
Nahoru

Trzyniec: Zjazd absolwentów 2024  | 03.11.2024

W sobotę 2 listopada do Polskiej Szkoły Podstawowej i Przedszkola im. Gustawa Przeczka w Trzyńcu przyjechali absolwenci piętnastu roczników, żeby powspominać dawne czasy, obejrzeć budynek szkoły, a przede wszystkim spotkać się i bawić, jak dawnych lat.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 60 s
Zjazdowi absolwentów towarzyszyła serdeczna atmosfera i dobra zabawa. Fot. Łukasz Klimaniec
Zjazdy absolwentów to już tradycja na Zaolziu, która zrodziła się właśnie w trzynieckiej szkole. Z biegiem lat podchwyciły ją placówki w Czeskim Cieszynie (podstawówka i gimnazjum) i z powodzeniem organizują takie zjazdy do dziś.

W sobotę 2 listopada w trzynieckiej szkole spotkali się absolwenci z piętnastu roczników – osoby, które kończyły szkołę w latach 1948-49, 1953-1954, 1958-59, 1963-64, 1968-69, 1973-74, 1978-79, 1983-84, 1988-89, 1993-94, 1998-99, 2003-04, 2008-09, 2013-14 i 2018-19.

 – Kontynuujemy tę tradycję, a z każdym rokiem jest coraz większe zainteresowanie. Przychodzi coraz więcej absolwentów. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni – przyznała Jolana Kantorowa, dyrektorka trzynieckiej szkoły, która osobiście odwiedzała każdą klasę, by przedstawić się i przywitać uczestników zjazdu.
W klasach odbywały się spotkania z dawnymi nauczycielami – tymi którzy jeszcze uczą lub emerytowanymi – albo koordynatorami, jak przypadku najstarszych roczników. Absolwenci mogli dowiedzieć się o zmianach, jakie zaszły w szkole, a przed wszystkim pomówić ze sobą po latach przerwy, powspominać dawne czasy, wymienić informacjami, co u kogo słychać. 

Organizatorem wydarzenia była Macierz Szkolna trzynieckiej szkoły. – Impreza jest pod patronatem Macierzy Szkolnej, a rodzice klas szóstych starają się ją jak najlepiej zorganizować. Jedna osoba ma wszystko pod nadzorem, a pozostali pomagają, jak tylko mogą – finansowo albo swoją pracą, wypiekami, by wspomóc tę imprezę – wyjaśnił Daniel Siwy z Macierzy Szkolnej. 

W trakcie spotkań w klasach uczestnicy wydarzenia mieli okazję odświeżyć wspomnienia dotyczące budynku, w którym uczyli się. Jan Huczała bezbłędnie wskazał drzwi klasy, w której uczył się jako piątoklasista.

 – To co, jest ułożone w głowie, to człowiek sobie przypomina. A tego, czego nie ma ułożonego w głowie, już niestety nie pamięta – uśmiechał się. – Szkołę wspominam bardzo fajnie, chodziłem tu od pierwszej do piątej klasy, w latach 1951 -1956. Uczył nas nauczyciel Łabaj, potem pani Kotasowna, a w piątej pan Bączek. To się pamięta. Potem, jak w Łyżbicach wybudowali drugą szkołę, to od 1956 do 1959 chodziłem tam – mówił Jan Huczała.

Jedną z ciekawostek sobotniego spotkania był list, jaki dotarł do klasy z rocznika 1948-49. Wysłał go mieszkający w Bawarii Janusz Bardoń, syn Ludwika Bardonia (rocznik 1933), który uczęszczał do trzynieckiej podstawówki. W liście syn informuje o śmierci swojego ojca, Ludwika i prosi, by pozdrowić wszystkich żyjących rocznikowych kolegów i koleżanki, a szczególnie Emericha Emka Gajdzicę, który był dobrym kolegą jego rodziców – Ludwika i Lusi Bardoń.

Do tematu wrócimy w papierowym wydaniu „Głosu”





Może Cię zainteresować.