poniedziałek, 7 października 2024
Imieniny: PL: Krystyna, Marii, Marka| CZ: Justýna
Glos Live
/
Nahoru

Danuta Chlup komentuje: Unijna jajecznica | 30.05.2023

Fundusze europejskie są od wielu lat są istotnym źródłem finansowania wielu projektów, także w naszym regionie. Wydawało mi się, że zdążyłam się przyzwyczaić do budzących nieraz zdziwienie sposobów wykorzystania tych środków i nie będę już pytała: czy Unia naprawdę za to płaci?

Ten tekst przeczytasz za 2 min.
Jajecznica cieszy się w okresie Zielonych Świątek ogromnym powodzeniem. Fot. Pixabay
A jednak ponownie postawiłam sobie to pytanie, kiedy zobaczyłam na portalu jednej z gmin zaproszenie na smażenie jajecznicy przy muzyce akordeonowej, opatrzone znajomym unijnym logo i dopiskiem: „Współfinansowane z UE”. Impreza miała się odbyć przy miejscowej leśniczówce (nie było zatem kosztów związanych z wynajmem drogiego lokalu), jajka każdy miał przynieść własne, koszty mogły zatem obejmować honorarium akordeonisty i nieduże wydatki związane z poczęstunkiem. Czy gminę naprawdę nie stać na ich pokrycie? A jeżeli nie, to czy nie można było zebrać składek od uczestników?
Wiem, wiem… Już słychać głosy oburzenia, że chodzi przecież o program aktywizacji seniorów, ewentualnie transgraniczną integrację mieszkańców (być może ktoś z Polski przyjdzie skosztować wyborną jajecznicę?). Skoro Unia daje, to należy brać! Nie mówiąc już o tym, że gdyby samorząd gminny nie korzystał z możliwości dofinansowania unijnego, to spotkałby się z bezlitosną krytyką.
A jednak, mimo wszystko, nie mogę pozbyć się niepokojącego pytania: czy naprawdę chcemy być aż w takim stopniu zależni od Unii Europejskiej, aby finansować z jej źródeł takie imprezy, jak obchody Dnia Matki czy wspomnianą jajecznicę? Żeby było jasne: nie należę do tak zwanych eurosceptyków, nie jestem zwolennikiem wyjścia ze Wspólnoty, lecz tak przesadna zależność mnie przeraża.
Prawdziwym problemem są wywołane przez politykę dotacyjną deformacje rynku budowlanego czy też branży rolniczej. Dofinansowanie wydarzeń kulturalno-towarzyskich wydaje się być błahostką. Jednak liczmy się z tym, że w przyszłości będzie się prawdopodobnie nasilała presja, aby wydarzenia, na które Unia sypnie groszem, promowały tak zwane europejskie wartości, nie zawsze bliskie naszej lokalnej społeczności. Wtedy każdy organizator będzie musiał podjąć decyzję, czy się podporządkować, czy sięgnąć do własnej kieszeni.


Może Cię zainteresować.