sobota, 27 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Sergiusza, Teofila, Zyty| CZ: Jaroslav
Glos Live
/
Nahoru

Wanda Miech świętowała 80-lecie działalności artystycznej. Znakomity koncert!  | 20.05.2023

Jestem szczęśliwa, że dożyłam tego wieku i do samego końca nadal gram – mówiła 94-letnia Wanda Miech, pianistka, nauczycielka i akompaniatorka zaolziańskich chórów, która w sali koncertowej Szkoły Muzycznej im. B. Šmetany w Karwinie w piątkowe popołudnie 19 maja wystąpiła z okazji jubileuszu 80-lecia swojej działalności artystycznej.  

Ten tekst przeczytasz za 3 min.
Wanda Miech kolejny raz swoim koncertem wzruszyła, zachwyciła i wzbudziła podziw. Fot. Łukasz Klimaniec
 
GALERIE Wanda Miech koncert
 

W tym wyjątkowym wydarzeniu Wandzie Miech towarzyszyli znakomici artyści – Dominika Škrablowa, mezzo-sopranistka ostrawskiej filharmonii, klarnecista Daniel Svoboda, pianista Lukáš Michel oraz Lech Gattnar, bas, były uczeń Wandy Miech – którzy uświetnili koncert swoimi występami.

– Dzisiaj zagram tylko na początku. Potem będą dla mnie grali artyści, więc będę odpoczywała – uśmiechała się pani Wanda. Znakomita pianistka serdecznie przywitała się z publicznością prezentując „Walc as dur” Fryderyka Chopina, następnie akompaniowała Lechowi Gattnarowi, który zaśpiewał m.in. „Ten zegar stary” Stanisława Moniuszki, a na koniec w swoim repertuarze przygotowała dla publiczności wyjątkowy utwór – „Błękitną rapsodię” Georga Gershwina.

– Chciałam sobie go jeszcze raz zagrać. Wykonywałam go mając 50 lat, potem jeszcze na swoją 80-tkę, a teraz chciałam znów zagrać i tym zakończyć. Gershwina już nie będę grała. To poważna, bardzo trudna muzyka – mówiła. Z tym trudnym utworem poradziła sobie znakomicie zbierając po zakończeniu jego wykonania burzę oklasków. – Potrafię to lepiej zagrać – wyznała jednak. - Jestem szczęśliwa, że dożyłam tego wieku i do samego końca nadal gram - dodała.

Swoim koncertem ponownie wzruszyła, zachwyciła i wzbudziła podziw. Dziękując publiczności za okazaną życzliwość i udział w koncercie Wanda Miech nie ukrywała emocji wspominając swojego zmarłego przed czterema laty syna Mariana, który – jak przyznała – był jej najsurowszym krytykiem. Zaznaczyła, że to fortepian daje jej siłę przetrwać trudne chwile, bo koncertując czy akompaniując zapomina o tym, co smutne i stresujące.

Prowadząca piątkowy koncert Kateřina Michlowa podzieliła go na rozdziały tworząc swoistą książkę muzyczną. Każdy z rozdziałów był występem innego z gości i opisywał Wandę Miech m.in. jako osobę inspirującą innych, nauczycielkę, wielką artystkę.

– Wielkość artysty jest uwarunkowana jego ludzką wielkością. Tylko jeśli jesteś wielkim człowiekiem, możesz być wielkim artystą – podkreśliła Michlowa przytaczając słowa, które kiedyś wypowiedział malarz Jan Zrzavý .

– Dzisiaj mieliśmy lekcję tego, jak ważna jest dla nas muzyka i jak może nas wzbogacać przez całe życie. Nie potrafię tego dobrze wyrazić słowami, ale u pani Wandy ta muzyka nam bardzo wiele daje od strony duchowej i emocjonalnej – mówił w rozmowie z „Głosem” Lech Gattnar, były uczeń Wandy Miech. – Jako nauczycielka miała opinię najlepszej w okolicy. Nie była osobą, do której bałbym się iść. Lekcje  z nią były przyjemne, choć stawiała wymagania i motywowała. I robiliśmy  postępy. Wychowała wielu znakomitych pianistów, którzy poszli na studia i grają po całym świecie – dodał.

Do tematu wrócimy w papierowym wydaniu "Głosu"


Może Cię zainteresować.