Z redakcyjnej poczty: W Suchej Górnej jak w Monachium | 13.10.2025
O
czym to mowa? Nie wiecie? Chodzi o regionalną biesiadę piwną wzorowaną na
monachijskim Oktoberfeście. To doroczne wydarzenie organizują miłośnicy złotego
trunku z Zaolzia, a w tym roku odbyła się już jego 17. edycja. Za organizację
odpowiadali panowie górnosuskiego BeerClubu.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Zabawa, jak widać na zdjęciu, była przednia. Fot. BeerClub w Suchej Górnej
Że to
impreza na naprawdę dużą skalę świadczy fakt, że wzięło w niej udział ponad 120
gości. Pojawili się cierliczanie, karwiniacy, trzanowiczanie, olbrachciczanie,
wielopolanie, żukowianie i oczywiście suszanie. Zgodnie z tradycją
uroczyste rozpoczęcie odbyło się poprzez podłączenie kegu, którego dokonał nie
kto inny, jak sam wójt Suchej Górnej Jan Lipner.
Suszanie,
jak zwykle, nie zawiedli. Przygotowali nietypowy program kulturalny, który
przeniósł uczestników w mury klasztoru – właśnie tam rozpoczęto warzenie piwa,
a potem mogli poskakać do rytmów wesołej muzyki bawarskiej. Członkowie BeerClubu
sprawnie przeprowadzili przygotowane konkurencje, które nosiły
charakterystyczne nazwy: „Sprint królów", „Quizz i Siłacz”. W turnieju
drużynowym wygrali „Syncy od spławu” z Trzanowic. Do wspólnej
zabawy przygrywała Orkiestra dęta Adama Bobera z Lubomii, tworząc
atmosferę prawdziwego święta piwa, przyjaźni i dobrego humoru.
GALERIE Regionalna biesiada piwna w Suchej Górnej
Zorganizować
taką imprezę to nie lada sztuka. Prace zaczęły się już pół roku temu, choć na
dobre ruszyły dopiero miesiąc przed wydarzeniem. Oczywiście najbardziej
intensywny był weekend poprzedzający biesiadę. W piątkowe popołudnie, zaraz po
pracy, wszyscy ruszyli do działania – przygotowania tak pochłonęły ekipię, że
nim się obejrzeli, już nastała niedzielna pora obiadowa. Wiadomo, że ośmiu członków BeerClubu nie
byłoby w stanie samodzielnie przygotować tak dużej imprezy. Dlatego naturalnym
odruchem było zwrócenie się o pomoc do kolegów, żon i dzieci – i to właśnie
dzięki nam wszystkim się udało. Bez ich wsparcia nie byłoby święta, więc należą
im się ogromne brawa i wielkie podziękowania.
Oczywiście
nie obyło się bez drobnych usterek – tu brak prądu w sobotnie przedpołudnie,
tam problem z urządzeniem do lania piwa, ale mimo tych przygód, możemy
z dumą powiedzieć: wszystko się udało. Wierzymy, że nasi goście odebrali
imprezę równie pozytywnie.
BeerClub
w Suchej Górnej