piątek, 14 lutego 2025
Imieniny: PL: Liliany, Walentyny, Walentego| CZ: Valentýn
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Chlup: Co klimat, to narciarski obyczaj... | 06.01.2025

Słowo klimat trzeba dziś wymawiać z najwyższą ostrożnością, ponieważ nigdy nie wiadomo, czy trafimy na aktywistę klimatycznego, czy przeciwnie – na osoby przekonane, że zmiana klimatu to bzdura. Nie zaliczam się do żadnej z tych skrajnych grup, a jednak będę dziś pisała o klimacie, konkretnie o jednym bardzo małym i w gruncie rzeczy niezbyt istotnym wycinku problemu – warunkach narciarskich w Beskidach.

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 60 s
O takich warunkach w Beskidach możemy póki co pomarzyć... Fot. Pixabay

Chyba większość czytelników zgodzi się ze mną, że w naszej szerokości geograficznej coraz częściej zdarzają się bezśnieżne zimy. Jeszcze niedawno można było być niemal pewnym, że jeżeli święta Bożego Narodzenia będą „na wodzie”, to przynajmniej... w Nowy Rok spadnie śnieg. Obecnie już takiej pewności nie mamy. Nie mają jej również gestorzy ośrodków narciarskich położonych w niższych partiach gór. Ratuje ich sztuczny śnieg, ale nie zawsze. Po pierwsze naśnieżanie podnosi koszty, po drugie do efektywnego naśnieżania potrzebne są odpowiednie temperatury i wilgotność powietrza. Związane z tym kłopoty oraz rosnące ceny energii podnoszą ceny karnetów narciarskich, co z kolei zraża część potencjalnych klientów. Jeden ośrodek za drugim po kilku (kilkunastu) nieudanych sezonach zwija manatki. Od kilku lat nie działa ośrodek narciarski na Przelaczy w Łomnej Górnej. „Armáda” w Łomnej Dolnej robi przerwę w tym sezonie. Gestor ośrodka w Rzece demontuje urządzenia.

Można płakać nad tym stanem albo pogodzić się z faktem, że klimat powoli ulega zmianie, ze śniegiem jest coraz gorzej. Generalnie nie możemy narzekać – mamy o niebo lepiej niż na przykład w Irlandii, gdzie przebywa obecnie moja córka. Kiedy przyleciała do domu na święta, zaczęłyśmy się zastanawiać nad wypadem na narty w Beskidy. Przy okazji, ze zwykłej ciekawości, poszukałyśmy w sieci ewentualnych irlandzkich stacji narciarskich. Na całej wyspie znanej z łagodnych zim bez mrozu znalazłyśmy dwie, z niemal płaskimi i bardzo krótkimi (o maksymalnej długości ok. 200 metrów) trasami. Pokryte czymś, co przypomina plastikowe maty.

Dlatego zamiast narzekać na coraz gorsze warunki śniegowe w naszych górach, cieszmy się, że możemy poszusować chociażby w Istebnej.


Może Cię zainteresować.