Zdaniem Wolffa: Nieśmiertelna „Olza”… | 16.09.2024
Anna
Ruszówna, po mężu Wałach, nauczycielka z Bystrzycy, była geniuszem. Nie tylko
jako choreograf. Wymyśliła rodzącemu się zespołowi nazwę „Olza”, nadając mu
status nieśmiertelności.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
„Olza” w latach 70. XX wieku. Fot. Ośrodek Dokumentacyjny Kongresu Polaków w RC
Bo czyż
można zatrzymać najważniejszą dla nas rzekę, która od lat płynie po dolinie!?
Czyż ktoś potrafi wyobrazić sobie sytuację, że „Olza” schodzi ze sceny? Takie
pytania retoryczne można tylko mnożyć… Ale też z drugiej strony chrzcząc zespół
Kubiszową rzeką, pani Anna postawiła przed kolejnymi pokoleniami muzyków i
tancerzy zadanie na wskroś trudne – pilnowanie i pielęgnowanie tego dorobku,
żeby ci, którzy przyjdą po nas, mogli z niego czerpać pełnymi garściami. Przez
70 lat, bo tyle stuknęło reprezentacyjnemu zespołowi, pięknie się to udaje i
nic nie wskazuje na to, żeby coś w tej materii miało się zmienić.
Tym bardziej
się cieszę, że wspólnie z Reprezentacyjnym Zespołem „Olza” przygotowujemy
wspólnie jubileuszową wkładkę, która ukaże się już w piątkowym drukowanym
„Głosie”. Na czterech stronach znajdzie się wiele ciekawych tekstów. Profesor
Daniel Kadłubiec napisał o zespole, którego symbolem jest dziewięćsił, Roman
Kulhanek, kierownik artystyczny „Olzy”, mówi w obszernym wywiadzie, że chciałby,
aby zespół zyskał w tańcu więcej swobody oraz wyjaśnia, jak motto „Olza łączy”
przełoży się na program podczas koncertu jubileuszowego, jest także ankieta z
byłymi członkami, będąca swoistą podróżą w czasie.
Przez
weekend Olza kolejny raz pokazała, jak nieobliczalną jest rzeką. W sobotę 28
września na Wzgórzu Zamkowym w Cieszynie pojawi się wielu byłych tancerzy
zespołu. Roman Kulhanek mówi, że występ ma być wolny od presji i oczekiwań.
Słowem, zobaczymy trochę nieobliczalną „Olzę”, oczywiście w pozytywnym tego
słowa znaczeniu. I w tym przypadku ręce same składają się do oklasków.