Życie pomiędzy medycyną a pracą społeczną | 05.03.2024
Lekarz,
społecznik, inicjator budowy pomnika orłowskiego gimnazjum. Doc. MUDr Bogusław
Chwajol, CSc z Orłowej-Lutyni należy do grona najbardziej znanych osobistości
polskiej grupy narodowej na Zaolziu. W poniedziałek obchodził 80. urodziny. A ponieważ
uznał, że najwyższy czas na spisanie wspomnień, wydał własnym nakładem „Okruchy
pamięci” – niedużą publikację dedykowaną rodzinie i przyjaciołom.
Ten tekst przeczytasz za 14 min.
Bogusław Chwajol najbardziej ceni sobie medal „Gloria medicinae”. Fot. Danuta Chwajol
Lektura
„Okruchów pamięci” uświadomiła mi, że pana życie skupiało się i w gruncie
rzeczy nadal skupia na kilku tematach: medycynie, rodzinie, orłowskim gimnazjum
i jego upamiętnieniu, pracy społecznej. Wszyscy dorośli członkowie pana rodziny
zajmują się medycyną. Skąd się bierze ten niegasnący zapał?
– Lekarzami
byli już mój ojciec i wujek – brat mamy. Przed wojną studiowali razem medycynę
w Brnie. Lekarzem jest moja żona Danuta, jestem ja, syn Marek i córka Joanna. Kiedy
spotykamy się w rodzinnym gronie, nie staramy się na siłę wyszukiwać tematów
medycznych, jednak one same pojawiają się w rozmowach. Nikogo z nas nie przekonywano
w domu, by poszedł na studia medyczne. Każdy sam się zdecydował na podstawie
tego, co widział w domu. Mój ojciec pracował na internie w szpitalu w Boguminie,
a po południu w domu jako lekarz rodzinny. Kiedy wracał do domu ze szpitala, zwykle
w poczekalni czekało 10-15 osób.
Nim
pan poszedł na studia do Ołomuńca, kształcił się pan w szkołach podstawowych w
Lutyni Górnej i Dolnej, później w orłowskim Gimnazjum im. J. Słowackiego na Obrokach.
Gimnazjum pana ukształtowało, bardzo chętnie wspomina pan tamte lata. Pomimo że
początek nauki w tej placówce był dla pana pechowy…
–
Jako nastolatek dużo fotografowałem. Pod koniec wakacji poszedłem wywoływać
zdjęcia do zaciemnionej łazienki. Do kieszeni napchałem śliwek podjadałem je podczas
pracy nad zdjęciami. Jeden owoc połknąłem razem z pestką. Kiedy pierwszego dnia
roku szkolnego poszedłem po raz pierwszy do gimnazjum, rozbolał mnie w szkole
brzuch i musiałem wrócić do domu. Ojciec po powrocie z pracy mnie zbadał i
zawiózł na chirurgię. Operowano mi ślepą kiszkę. To w niej utknęła pestka. Musiałem spędzić w domu tydzień.
Lata
gimnazjalne zaczęły się zatem niezbyt szczęśliwie, lecz ogólnie był to dla pana
szczęśliwy okres w życiu?
Do końca pozostało 80% artykułu.
Jeżeli jesteś zainteresowany dostępem do strefy PREMIUM, załóż konto i wybierz jeden z pięciu dostępnych pakietów. Miesięczny dostęp tylko 49 CZK! Wypróbuj jeszcze dziś.
Chcete li pokračovat ve čtení článku, založte si účet a vyberte si jeden z pěti balíčků. Měsícní předplatné jen za 49 Kč! Vyzkoušejte ještě dnes.