Dajesz małemu dziecku smartfona, przeczytaj koniecznie | 08.04.2025
4-letni chłopiec z północy
Włoch zadzwonił nieświadomie 70 razy pod numer alarmowy 112 i na pogotowie
ratunkowe blokując centrale telefoniczne. Winny był smartwatch, który miał w
przedszkolu. I to właśnie tam pojawili się karabinierzy poszukujący autora głuchych
telefonów.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Zdjęcie poglądowe. Fot. Pixabay
Do nietypowego zdarzenia
opisanego przez lokalną włoską prasę doszło w miejscowości Oderzo w prowincji
Treviso w regionie Wenecja Euganejska. W krótkim czasie dyżurny karabinierów
odebrał 40 głuchych telefonów pod numer 112. – Na miejscowe pogotowie ratunkowe
ktoś zadzwonił 30 razy. Po drugiej stronie nikt się nie odzywał, ale słychać
było w tle głosy dzieci – podał dziennik „La Tribuna di Treviso”.
Pierwszą myślą pracowników
odbierających te telefony było to, że są to żarty. Kiedy seria ta nie kończyła
się, a centrale zostały praktycznie zablokowane, wszczęto alarm, by udostępnić
linie tym, którzy naprawdę potrzebują pomocy. Szybko zorientowano się, że
głuche telefony nie były jednak bezmyślnym żartem, ale że ktoś łączył się z
tymi numerami nieświadomie. Rozpoczęło się poszukiwanie osoby, która dzwoniła.
Zlokalizowane zostało miejsce i właśnie to najbardziej zdumiało karabinierów,
bo trop zaprowadził ich do przedszkola.
Jeszcze większe zaskoczenie
wywołał tam patrol żandarmów, którzy weszli do jednej z sal. Na początku
podejrzewali, że jedno z dzieci ma ze sobą telefon komórkowy, którym się bawi.
Okazało się natomiast, że połączenia uruchamiane były ze smartwatcha czterolatka.
Chłopiec dostał go od rodziców i miał go na nadgarstku. Bawiąc się nim i
naciskając różne funkcje włączał też połączenia, wyłącznie do służb
ratunkowych, bo tylko takie były możliwe.
Zegarek został odebrany
dziecku i oddany następnie rodzicom malca, którzy przyszli po niego. Nie
spotkała ich kara z powodu chaosu wywołanego przez ich syna.