wtorek, 7 października 2025
Imieniny: PL: Krystyna, Marii, Marka| CZ: Justýna
Glos Live
/
Nahoru

Uczniowie Polskiego Gimnazjum spędzili trzy dni w kraju sera i zegarków | 03.10.2025

Szwajcaria to kraj, w którym znajomość języka niemieckiego przydaje się turyście na większości jego obszaru. Na początku września przekonali się o tym również uczniowie Polskiego Gimnazjum w Czeskim Cieszynie.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 30 s
Młodzież podczas górskiej wycieczki. Fot. TOMASZ CIENCIAŁA

Zanim wyjazd do kraju sera i zegarków doszedł do skutku, jeszcze przed wakacjami wśród uczniów uczęszczających na język niemiecki został przeprowadzony sondaż. – W tym czasie mieliśmy już za sobą bardzo udany wiosenny wyjazd do Salzburga oraz przedświąteczny Wiedeń. Zastanawialiśmy się więc nad Berlinem, bo to jednak stolica, i Szwajcarią. Młodzież wybrała tę drugą opcję – poinformowała „Głos” gimnazjalna germanistka Irena Orszulik.

Na „podbój” Szwajcarii wyjechała 40-osobowa grupa uczniów klas 2.-4. W szkole istnieje bowiem zasada, że aby wziąć udział w takim wyjeździe, najpierw trzeba opanować przynajmniej podstawy danego języka. Joachim Kochaniewicz i Joshua Kastinger jako świeżo upieczeni drugoklasiści spełniali ten warunek. – Staraliśmy się dogadywać po niemiecku, na ile starczało nam sił. Głównie w sklepach mieliśmy tę możliwość, choć tak naprawdę tyle było okazji do posługiwania się tym językiem, ile się ich zainicjowało. Kto nie chciał, nie mówił. Kto chciał, ten próbował – przekonywali uczniowie.

Szwajcaria nie jest dużym krajem, dlatego nawet trzydniowy pobyt pozwolił uczestnikom wycieczki zakosztować jego niekwestionowanych uroków. – W drodze do Zurychu zwiedziliśmy wodospad Rheinfall, a będąc już w samym mieści jego zabytki, jezioro oraz muzeum fabryki czekolady Lindt. Tam dowiedzieliśmy się, jak produkowano je w przeszłości, a jak robi się to dziś – opowiadali moi rozmówcy. Drugi dzień przeznaczono na stolicę Szwajcarii Berno, dolinę Emmentall, gdzie młodzież dzięki interaktywnej ekspozycji muzealnej zapoznała się z produkcją tego słynnego sera, oraz Bazyleę.

W muzeum fabryki czekoladek. Fot. Tomasz Cienciała

Natomiast na ostatni dzień zaplanowano wycieczkę w góry. Celem był Pilatus, góra wznosząca się na wysokości powyżej 2 tys. m n.p.m. – Kolejka linowa wywiozła nas na górną stację, skąd na szczyt było już niedaleko. W dół wracaliśmy najbardziej stromą koleją zębatą na świecie – zaznaczył Joshua. Warto dodać, że jej nachylenie wynosi aż 48 proc. Nie byłoby jednak tak mocnych wrażeń, gdyby nie pogoda sprzyjająca widokom górskim. Spod Pilatusa wycieczka udała się statkiem do malowniczej Lucerny.

Uczniom towarzyszyli w zwiedzaniu Szwajcarii oprócz Ireny Orszulik nauczycielka geografii Grażyna Mlčoch i wychowawca drugoklasistów uczących się języka niemieckiego Tomasz Cienciała. – Tę wycieczkę zorganizowało dla nas biuro podróży. Do dyspozycji mieliśmy przewodnika, który krótko oprowadził nas po danym miejscu, przekazał najważniejsze informacje, a resztę czasu pozostawił uczniom na obejrzenie tego, co ich interesuje. Uważam, że to było dobre rozwiązanie – przekonywał nauczyciel. – To był wspaniały wyjazd. Wszyscy wróciliśmy zadowoleni – potwierdzili jego podopieczni. 

Na tym jednak nie zakończyła się ta edukacyjna przygoda. Jak zaznaczyła Irena Orszulik, pobyt w Szwajcarii był tylko jej najważniejszą częścią. – Już przed wyjazdem starsi uczniowie przygotowali dla młodszych kwizy wiedzy o tym kraju. Natomiast po powrocie uczestnicy mieli za zadanie opracowanie tematycznych prezentacji dla swoich kolegów – dodała.



Może Cię zainteresować.