Paczki dla polskich weteranów pojechały na wschód | 19.12.2023
W paczkach jest głównie żywność długoterminowa –
konserwy, cukier, olej, makaron, herbata, kawa, słodycze – ichemia gospodarcza.
Dla niektórych taka paczka ma wymiar symboliczny – pokazuje, że o tych ludziach
się w Polsce pamięta – powiedział PAP Dominik Rozpędowski, koordynator akcji „Rodacy
bohaterom”.
Ruszyły
transporty z darami dla polskich kombatantów mieszkających za wschodnią
granicą. Świąteczne paczki trafią do osób mieszkających na Litwie, Łotwie,
Białorusi i Ukrainie. Główna siedziba stowarzyszenia Odra-Niemen znajduje się
we Wrocławiu, ale akcja „Rodacy bohaterom” ma charakter ogólnopolski.
– Ok. 1,5 tony
darów trafiło do Polaków z Czortkowa i okolic na Ukrainie, to był wyjazd z
naszego oddziału podkarpackiego. Oddział mazowiecki pojechał na Litwę do
miejscowości Jęczmieniszki. W tamtych okolicach dary trafiły do szkoły i
rozwożone był po domach. Oddział wielkopolski pojechał na Łotwę, m.in. do
Dyneburga – powiedział PAP Dominik Rozpędowski z zarządu stowarzyszenia
Odra-Niemen.
Każdy
transport to przynajmniej tona darów. Przekłada się to na ok. 100 paczek, które
ważą po 10-13 kilogramów. Trafiają one mieszkających na wschodzie Polaków,
wśród których żyją ostatni weterani II wojny światowej.– Teraz
większy wyjazd jest na Litwie z naszej centrali wrocławskiej. Razem z fundacją
Lex Lupus, która nas wspierała w województwie kujawsko-pomorskim zameldowali
się w Wilnie. Przekazali paczki dla tamtejszego środowiska kombatanckiego, dla
środowiska sybirackiego, dla wdów po żołnierzach z Armii Krajowej. Potem z
Wilna ruszają do Święcian i Nowych Święcian, a druga grupa pojedzie aż do
Turmontu, czyli na trójstyk granic Litwy, Łotwy i Białorusi. To taka graniczna
miejscowość II RP i tam też będą przekazywać paczki. To są prawie 3 tony darów,
które tam pojechały – powiedział Dominik Rozpędowski.
Solecznik,
gdzie znajduje się największe skupisko Polaków na Litwie. Członkowie
stowarzyszenia docierają też do Polaków z Białorusi. Przekazują paczki tym,
którzy przenieśli się do Polski, ale wspierają też osoby na miejscu.