niedziela, 6 lipca 2025
Imieniny: PL: Dominiki, Jaropełka, Łucji| CZ:
Glos Live
/
Nahoru

Z REDAKCYJNEJ POCZTY: Wspomnienia z okazji 150-lecia Polskiej Szkoły Ludowej w Piosku | 19.06.2024

Jestem wnuczką Pawła Lipki, który w latach 20. ubiegłego wieku uczył w Piosku i na Bagińcu. Mieszkaliśmy razem z dziadkiem i babcią, więc coś z ich opowiadań pamiętam.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Paweł Lipka, bohater wspomnienia. Fot. ARC

Moja mama urodziła się w 1922 r. właśnie w tej szkole, gdzie dziadkowie mieszkali w mieszkaniu dla nauczyciela. Wspominała, że dziadzio chodził piechotą w każdą pogodę – kiedy padało czy śniegu było do połowy pasa za swoimi uczniami na Baginiec. Dla dziadzia dużą satysfakcją było, iż sporo jego uczniów osiągnęło wysokie posady czy ministerskie miejsca w rządzie w Polsce.

W późniejszym okresie pracował jako nauczyciel w Jabłonkowie. Oprócz pracy pedagogicznej angażował się w sprawy narodowościowe i polityczne Jabłonkowa, gdzie w krótkim czasie sprawował urząd burmistrza miasta. Był również długoletnim kronikarzem miasta. Założył i przez 14 lat dyrygował Chórem Niewiast Katolickich w Jabłonkowie. Z jego inicjatywy założono w Jabłonkowie harcerstwo.

Miał wielki wpływ na nasze dalsze życie. Byliśmy wychowywane tak, by nie przynieść dziadkowi wstydu. Dziadek grał na skrzypcach, lubił wędrówki po górach, nie były mu obce sprawy sportu. Dążył do wybudowania schroniska i kaplicy św. Anny na Kozubowej. Był członkiem „Beskidu Śląskiego”.

Na pewno wielką radość sprawiłaby dziadkowi sukcesy mojej siostry Krysi Mruzek, której chyba nie trzeba przedstawiać. Poszła jego śladami jako nauczycielka gry na skrzypcach, wychowawczyni i założycielka kapel ludowych, pasjonatka i krzewicielka ludowych pieśni.

Kiedy wybuchła II wojna światowa, na podstawie donosu jednego z obywateli miasta, iż dziadzio jest polskim nauczycielem, został aresztowany, a następnie wywieziony do obozu koncentracyjnego Oranienburg, a następnie do Buchenwaldu. Na więźniach przeprowadzano tam doświadczenia. Udało mu się przeżyć obóz i niesamowicie wymizerowany, z podupadłym zdrowiem powrócił do domu.

Po wojnie radzono mu, by świadczył przeciwko donosicielowi, jednakże on, będąc chrześcijaninem, odmówił, mówiąc, że zemstę pozostawia Bogu. Leczył się w Sanatorium w Jabłonkowie, gdzie później pracował. Zmarł w 1956 r.Ja osobiście byłam na festynie w Piosku przed 50 laty, gdy szkoła obchodziła jubileusz 100 lat istnienia.

Wypada podziękować organizatorom niniejszego jubileuszu za trud i wysiłek przy zorganizowaniu tej imprezy, jak i pożyczyć członkom PZKO dalszych wspaniałych imprez. Cieszy mnie fakt, iż jest pielęgnowana pamięć o tej placówce edukacyjnej, która była ostoją polskości na tych terenach, a smuci, że nie ma już w Piosku polskiej szkoły.Łza kręci mi się w oku i serce mnie boli, kiedy przejeżdżam wokół budynku już byłej polskiej szkoły.
Danuta Szkatułowa



Może Cię zainteresować.