W ogrodzie szkolnym przy Polskiej Szkole Podstawowej w Hawierzowie-Błędowicach spotkali się w sobotę po południu uczniowie wraz z rodzicami, nauczycielami i sympatykami szkoły. Okazją było „stawiani Moja” połączone z Dniem Otwartym szkoły.
Nową imprezę wymyślili rodzice zrzeszeni w Kole Macierzy Szkolnej, a nauczyciele chętnie włączyli się w jej przygotowanie. – „Stawiani Moja” to stara tradycja na Śląsku Cieszyńskim, ale dziś już młodzi nie wiedzą, że nasi pradziadkowie stawiali kiedyś „Majki”. W Błędowicach nie widać już tej tradycji. To był pierwszy powód, dlaczego wymyśliliśmy tę imprezę. Drugim była chęć pokazania rodzicom, także z okolicznych wiosek, że tu mamy fajną szkołę, że mamy osiągnięcia, są dobrzy nauczyciele, mamy kółka zainteresowań – powiedział „Głosowi Ludu” Stanisław Kołorz, inicjator wiosennego spotkania.
Zebrani z napięciem, a niektórzy nawet z obawą, przyglądali się stawianiu Moja. Ojcowie uczniów umiejętnie uporali się z tym niełatwym zadaniem, posługując się własną siłą i długimi drewnianymi podporami. Kiedy Moj został już bezpiecznie osadzony w ziemi, przyszła kolej na śpiew, taniec i grę na flecie w wykonaniu dzieci. Dyrektor szkoły, Roman Kaderka, zaprosił następnie obecnych do zwiedzenia szkoły. Każdy mógł zajrzeć do klas i klasopracowni, a także do przedszkola, obejrzeć program młodszych i starszych uczniów na motywy bajek i posilić się w kawiarence. Dyrektor zdementował krążące pogłoski, że błędowicka szkoła ma być zamknięta. Zapewnił o poparciu władz miasta dla polskiej placówki.
Ciekawość obecnych wzbudzał sportowy punkt programu, zapowiadany jako mecz unihokeja pomiędzy drużyną uczniów a reprezentacją Papui Nowej Gwinei. Małokto chyba wierzył, że prawdziwi Papuańczycy pojawią się w Błędowicach, każdy natomiast był ciekaw, kto tak naprawdę stanie w szranki z uczniami? Okazało się, że za groźnych ludożerców przebrali się panowie z Błędowic.
Więcej o nowej imprezie w Hawierzowie napiszemy we wtorkowym papierowym wydaniu gazety.
Zdjęcia: Danuta Chlup i Marian Drozd