– Kiedyś dziewczyny co roku rzucały wianki, bo co roku chciały wyjść za mąż i co roku chciały wywróżyć sobie męża. Dlatego nam również nie wolno przerwać tej tradycji – przekonywała Ewa Nemec, kierowniczka zespołu folklorystycznego „Bystrzyca”, który jest współorganizatorem bystrzyckiego festiwalu. Czy takie wróżby się sprawdzają? – W naszym zespole jest już pięć, a może sześć małżeństw. Nie wiem, czy to za sprawą Świętego Jóna, ale kilka wesel już tu było – stwierdziła Nemec.

Sobotni festiwal świętojański składał się tradycyjnie z części warsztatowej, polegającej na prezentacji i nauce rzemiosł ludowych, i kulturalnej. Na scenie koło bystrzyckiego Domu PZKO wystąpiły zespoły z Zaolzia – miejscowe „Łączka”, „Bystrzyca” i „Gróniczek”, a także ZPiT „Olza” i „Młode Oldrzychowice”. Ze Słowacji przyjechał natomiast „Krtíšan”, który raptem cztery dni temu koncertował w słowackiej strefie kibica na Euro 2016 we Francji po wygranej Słowacji nad Rosją, a z Brna – gwóźdź tegorocznego programu, Wojskowy Zespół Artystyczny „Ondráš” z Brna.