Do czwartku 27 października w Bibliotece Regionalnej w Karwinie, w Oddziale Literatury Polskiej przy Rynku Masaryka, można oglądać wystawę poświęconą nietuzinkowej postaci, jaką był Jan Milikowski (1782-1866), lwowski księgarz i wydawca pochodzący ze Śląska Cieszyńskiego. Niewiele brakowało, by właśnie jego nakładem ukazało się pierwsze wydanie najsłynniejszego dzieła Adama Mickiewicza – epopei narodowej „Pan Tadeusz”.
Jan Milikowski urodził się w Oldrzychowicach. Po ukończeniu ludowej szkoły ewangelickiej kształcił się w Podolińcu na Spiszu i w Preszburgu (dzisiejszej Bratysławie). Po powrocie w rodzinne strony przez krótki czas pracował jako nauczyciel w Końskiej, lecz już w 1803 roku wyjechał do Lwowa, gdzie w 1822 roku razem ze wspólnikiem – Niemcem otworzył własną księgarnię, a później filie w Tarnowie i Stanisławowie.
–Już w latach 20. XIX wieku rozpoczął bogatą działalność wydawniczą. Był zafascynowany zwłaszcza twórczością Adama Mickiewicza – zwraca uwagę autor wystawy, Marian Steffek z Ośrodka Dokumentacyjnego Kongresu Polaków.
W czasie pobytu w Paryżu w 1833 roku Milikowski zaproponował Mickiewiczowi 2 tys. franków za prawa do wydania powstającego wtedy poematu „Pan Tadeusz”, poeta jednak odmówił. Później przyjął propozycję innego wydawcy, Aleksandra Jełowickiego, który dał mu dwa razy więcej.
Milikowski utrzymywał kontakty z firmami wydawniczymi w Warszawie, Pradze i wielu innych europejskich metropoliach. W jego księgarniach sprzedawano potajemnie druki emigracyjne oraz książki konspiracyjne, drukowane w Ossolineum. Wydawał książki w języku polskim, niemieckim, łacińskim, dzieła Aleksandra Fredry, Juliusza Słowackiego, Wincentego Pola i innych znaczących autorów. Wśród kilkudziesięciu pozycji wydawniczych były zbiory poezji, wydawnictwa muzyczne, podręczniki szkolne, poradniki z najróżniejszych dziedzin. Na wystawie możemy obejrzeć kopie okładek jego wydawnictw oraz artykuły prasowe informujące o nowościach. Milikowski utrzymywał też ścisłe kontakty ze Śląskiem Cieszyńskim. Przysyłał darmowo książki cieszyńskim bibliotekom oraz ewangelickim szkołom ludowym.
–Chodziło o co najmniej kilkaset pozycji, co zjednało mu wdzięczność rodaków – podkreśla Steffek. Dowodem na to są podziękowania drukowane w „Gwiazdce Cieszyńskiej”, które również zobaczymy na wystawie.