Orłowa była dawniej kwitnącym miastem, ważnym ośrodkiem kulturalnym, oświatowym i gospodarczym. Co na początku XX wieku podźwignęło ją do tej rangi i co spowodowało, że w kilkadziesiąt lat później jej znaczenie upadło?
Dzisiejsza Orłowa składa się z czterech dzielnic: Miasta, Lutyni, Łazów i Poręby. Dawniej były to samodzielne miejscowości. W miarę, jak w okolicy zaczął rozwijać się przemysł górniczy, szybko rosła liczba ludności. Dynamicznie rozwijały się kopalnie w sąsiedniej Dąbrowie, których dyrektorem był Polak, Józef Kiedroń, późniejszy polski minister przemysłu (1923-1925). Miał on duży wpływ na aktywizację polskiej społeczności. W 1900 roku, według austriackiego spisu ludności, na terenie Orłowej, Poręby, Łazów i Lutyni Polskiej (później Górnej) mieszkało blisko 16 tys. osób. Najdynamiczniej rozwijały się Orłowa i Łazy. W spisie przeprowadzonym w dziesięć lat później wymienione miejscowości zamieszkiwało już 21 tys. osób. Jak podają austriackie źródła, najliczniejszymi grupami językowymi byli Polacy (10,2 tys. osób) oraz Czesi (9,7 tys.).
Obie grupy narodowe już przed I wojną światową rozwijały swoje szkolnictwo i zakładały organizacje społeczne. Wśród Czechów działała m.in. Slezská matice osvěty lidové, wśród Polaków Macierz Szkolna dla Księstwa Cieszyńskiego, rozwijał się ruch czytelniczy, teatralny, muzyczny, sportowy. Najbardziej znaną i darzoną szacunkiem polską instytucją oświatową było bezsprzecznie Polskie Gimnazjum Realne im. Juliusza Słowackiego, założone na Obrokach przez Macierz Szkolną dla Księstwa Cieszyńskiego i Towarzystwo Oświaty Ludowej. Zostało oddane do użytku w 1909 roku. W tym samym roku rozpoczęto nauczanie także w nowo wybudowanym czeskim gimnazjum. Dziś po żadnym z tych budynków nie ma śladu, polskie gimnazjum przypomina jedynie pomnik na Obrokach.
Cały artykuł w sobotnim, drukowanym wydaniu gazety.