Miłośnicy swojskiego humoru oraz gawędziarze startujący w gwarowych konkursach mogą czerpać inspirację z nowej książki. Krystyna Roszak przedstawiła w środę w Bibliotece Miejskiej w Czeskim Cieszynie tomik swoich humorystycznych gwarowych opowiadań pt. „Karo opowiado”.
– To są opowiadania satyryczne, z życia wzięte, albo z życia mojej babci, albo nas samych, albo też znajomych. Kto to jest Karo, dlaczego Karo opowiada? Karo to skrót mojego imienia i nazwiska – wyjaśniła, śmiejąc się, autorka. – Na okładce umieściłam zdjęcie rzeki Olzy. Olza towarzyszy mi od dzieciństwa. Urodziłam się w Ligotce Alodialnej (część Kocobędza – przyp. red.). Tam mieszkaliśmy na Skałce, w starej poniemieckiej willi. I kiedy mama szła wieszać pranie na strych, to szłam z nią. Na strychu był świetlik i przez ten świetlik patrzyłam na Olzę. Później przeprowadziłam się do Czeskiego Cieszyna i mieszkam nad Olzą. Byliśmy także – i ja, i mąż – tancerzami Zespołu Pieśni i Tańca „Olza”, oboje jesteśmy więc „Olzianami”. Dlatego kojarzę Olzę z całym moim życiem. Ta rzeka jest piękna, i przypomina życie człowieka – czasami jest spokojna, pogodna, czasami wzburzona. Czasem taka wysuszona, chora – to wtedy, gdy jest za gorąco. Był także okres, który ja pamiętam, kiedy jej brzeg był zraniony: po polskiej stronie było pole zorane i był płot, nie można było przejść. W tym zoranym polu były race i kiedy ktoś chciał tam wejść, to te race wystrzeliły. Moja rodzina ze strony matki pochodziła z Polski i my czasem machaliśmy do siebie przez Olzę – opowiadała o rodzimej rzece, zachęcając następnie zebranych do wspólnego odśpiewania „Płyniesz, Olzo”.