środa, 23 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Ilony, Jerzego, Wojciecha| CZ: Vojtěch
Glos Live
/
Nahoru

Zaprezentowali tomik „Karo opowiado”  | 17.03.2017

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Fot. Danuta Chlup

Miłośnicy swojskiego humoru oraz gawędziarze startujący w gwarowych konkursach mogą czerpać inspirację z nowej książki. Krystyna Roszak przedstawiła w środę w Bibliotece Miejskiej w Czeskim Cieszynie tomik swoich humorystycznych gwarowych opowiadań pt. „Karo opowiado”.

 

– To są opowiadania satyryczne, z życia wzięte, albo z życia mojej babci, albo nas samych, albo też znajomych. Kto to jest Karo, dlaczego Karo opowiada? Karo to skrót mojego imienia i nazwiska – wyjaśniła, śmiejąc się, autorka. – Na okładce umieściłam zdjęcie rzeki Olzy. Olza towarzyszy mi od dzieciństwa. Urodziłam się w Ligotce Alodialnej (część Kocobędza – przyp. red.). Tam mieszkaliśmy na Skałce, w starej poniemieckiej willi. I kiedy mama szła wieszać pranie na strych, to szłam z nią. Na strychu był świetlik i przez ten świetlik patrzyłam na Olzę. Później przeprowadziłam się do Czeskiego Cieszyna i mieszkam nad Olzą. Byliśmy także – i ja, i mąż – tancerzami Zespołu Pieśni i Tańca „Olza”,  oboje jesteśmy więc „Olzianami”. Dlatego kojarzę Olzę z całym moim życiem. Ta rzeka jest piękna, i przypomina życie człowieka – czasami jest spokojna, pogodna, czasami wzburzona. Czasem taka wysuszona, chora – to wtedy, gdy jest za gorąco. Był także okres, który ja pamiętam, kiedy jej brzeg był zraniony: po polskiej stronie było pole zorane i był płot, nie można było przejść. W tym zoranym polu były race i kiedy ktoś chciał tam wejść, to te race wystrzeliły. Moja rodzina ze strony matki pochodziła z Polski i my czasem machaliśmy do siebie przez Olzę – opowiadała o rodzimej rzece, zachęcając następnie zebranych do wspólnego odśpiewania „Płyniesz, Olzo”.

Tomik zawiera 23 opowiadania. Pojawia się w nich „stareczka ze Stonawy”, za którą dzieci przepadały, zwłaszcza, kiedy opowiadała im różne historyjki podczas łuskania fasoli, „starzik”, który w zaskakujący sposób stracił „hozyntregi”. Wdzięcznym tematem jest piękna Mańka, która potrafi przechytrzyć chłopaków oraz jej nieco niezdarny narzeczony, a później mąż – Rycho. Na spotkaniu w bibliotece można było posłuchać fragmentów opowiadań. Czytała je sama autorka oraz członkowie jej rodziny – mąż Piotr, córka Beata Brzóska z mężem Maciejem oraz wnuk Mateusz. Z kolei Karol Kaczmarski, uczeń klasy piątej Polskiej Szkoły Podstawowej w Czeskim Cieszynie, na pamięć opowiedział jedną z przygód małych łobuzów – bohaterów tomiku.



Może Cię zainteresować.