sobota, 2 sierpnia 2025
Imieniny: PL: Gustawa, Kariny, Stefana| CZ: Gustav
Glos Live
/
Nahoru

Bystrzyca: Słońce zapomniało o Hawajach  | 27.07.2025

Nieczęsto się zdarza, by na Hawaii Party w Bystrzycy było na przemian deszczowo i pochmurnie. Wczoraj była taka właśnie pogoda, lecz nie popsuła zabawy. Był piasek, muzyka, hawajskie drinki i uśmiechnięte twarze.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 45 s
Piasek, muzyka, drinki i uśmiechy dopisały. Fot. Danuta Chlup
Uczestnicy schodzili się do Parku PZKO powoli, czekając na poprawę pogody. Organizatorzy z Klubu Młodych „Gróń” byli jednak pewni, że w końcu pojawią się setki osób.
– W tym roku udało nam się sprzedać w przedsprzedaży rekordową liczbę 600 biletów, dla porównania – w zeszłym roku tylko 350 (choć później bawiło się ok. 1000 uczestników). Wczoraj, dzień przed imprezą, kupiło bilety ze 150 osób – zdradził w rozmowie z „Głosem” jeden z głównych organizatorów, Michael Rucki.
Tegoroczna edycja była piętnasta, w związku z tym Rucki wspomniał początki jedynej takiej zabawy w hawajskim stylu na Zaolziu. – Hawaii Party była początkowo spotkaniem Klubu Młodych w Bystrzycy. Młodzi uczyli się mieszania drinków, bawili się. To podobało się innym, pytali, czy mogą dołączyć i tak stopniowo impreza rosła. Zaczęto przywozić piasek – najpierw trochę, potem więcej, wreszcie wybudowano scenę. 
GALERIE Hawaii Party
Popołudniowy program organizatorzy zazwyczaj przygotowują z myślą o rodzinach z małymi dziećmi – i tak było również w tym roku, choć dzieci było nieco mniej. Przygotowano dmuchany zamek, malowanie twarzy, a na piaszczystej „plaży” odbył się konkurs dla dzieci. W tym roku zamiast budowania zamków był do pokonania plażowy tor – trzeba było biec slalomem, skakać, przejść po sznurku, zrobić babkę z piasku. Na każdego małego uczestnika czekała nagroda w postaci zabawek do piaskownicy.
O godzinie 18.00 rozpoczął się koncert zaolziańskiej kapeli The Synks. Młodzi wykonawcy zaserwowali słuchaczom znane utwory w wersji „po naszymu”. Większość uczestników słuchała koncertu pod parasolami lub pod zadaszeniem, lecz najbardziej zagorzali fani bez względu na aurę oklaskiwali i dopingowali wykonawców na piasku przed plenerową sceną.
Po koncercie zaczęło się rozpogadzać i do Parku PZKO docierało coraz więcej osób. Do późnej nocy bawiono się przy muzyce DJ Bodzio i DJ Luke High. Bogdan Hajduk (DJ Bodzio) jest związany z imprezą niemal od początku.
– To jest piętnasta edycja, a ja grałem na jakichś dziesięciu, może dwunastu – liczył na szybko w rozmowie z „Głosem”. Jakie gatunki puszcza najczęściej? – Staram się tak to łączyć, aby dla każdego coś się znalazło. Jest muzyka elektroniczna, ale także polska klasyka, o to staram się dbać tutaj na Zaolziu, aby były polskie utwory.
Jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów Hawaii Party są drinki. Sabina Wojnar, wiceprezes Klubu Młodych „Gróń”, uchyliła rąbka tajemnicy.
– Bary obsługuje piętnaście osób. Niektórzy mieszają drinki już od kilku lat, inni są nowi, pierwszy raz próbują to robić, ale wtedy mają przy sobie starszych kolegów, którzy im pomagają. Dzisiaj jeszcze przed rozpoczęciem Hawaii Party kolega Michał z firmy, z którą współpracujemy, prowadził taki trochę warsztat mieszania drinków – powiedziała „Głosowi”. Zdradziła, że największym powodzeniem spośród wielu rodzajów drinków cieszą się mojito oraz cuba libre, popularny jest także dżin z tonikiem.
Posiłki zapewniały lokalne firmy gastronomiczne. Była nawet pieczona na miejscu pizza, przygotowywana przez „pizzaiolo” z Wędryni występującego pod pseudonimem Pizzarovski. Pan Marek zdradził, że sam nauczył się języka włoskiego, a pizzę piecze na przeróżnych imprezach plenerowych – szykuje się m.in. na „Gorolski Święto”. Jednym z trzech gatunków była pizza o swojskiej, choć dość niezwykłej nazwie „Gore stodoła” – jak można się domyślić, bardzo ostra.   


Może Cię zainteresować.