niedziela, 5 maja 2024
Imieniny: PL: Irydy, Tamary, Waldemara| CZ: Klaudie
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Łukasza Klimańca: Geopolityczne szachy | 28.02.2022

Ten, kto wymyślił tę grę, musiał być bardzo mądrym człowiekiem – mawiał mój wujek podczas naszych szachowych partyjek. Równie wielką sztuką, co wymyślenie gry w szachy, jest umiejętność rozgrywania mistrzowskich partii z czym wiąże się m.in. zdolność przewidywania ruchów przeciwnika oraz analiza konsekwencji każdego swojego posunięcia. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min.
Fot. Norbert Dąbkowski

 
W czwartek 24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę. W przededniu tej agresji eksperci i komentatorzy sceny międzynarodowej często nawiązywali do szachowej terminologii – „Rosja gra w geopolityczne szachy”, „Putin szachuje Zachód”, „Putin trzyma Europę w szachu”. Jakkolwiek strategię wkroczenia na teren Ukrainy, którą obrał rosyjski przywódca, można porównać do szachowych debiutów, to przecież nie o grę tutaj chodzi, ale o coś więcej, czego nie da się, ot tak, przełożyć na sportowy język. 
 
W Donbasie od 2014 roku trwa zbrojny konflikt, który kosztował już życie setek ludzi. Dzieci traciły ojców, żony mężów, matki synów. A gra środkowa (trzymając się już tej terminologii szachowej), którą właśnie rozgrywa Rosja, może okazać się jeszcze bardziej brzemienna w skutkach. 
 
Czeski Cieszyn od Doniecka, gdzie na obrzeżach miasta według doniesień korespondentów agencji Reutera już we wtorek 22 lutego widziane były wojskowe opancerzone pojazdy, w linii prostej dzieli ok. 1400 kilometrów. Ta odległość to pewien bufor bezpieczeństwa, lecz przecież polsko-ukraińska granica leży raptem ok. 320 km od Olzy. A hasło „wojna” budzi najgorsze myśli i rysuje w głowie najczarniejsze scenariusze. Jednak na pierwszym miejscu pojawia się niedowierzanie, że historia XX wieku, naznaczona krwią milionów ofiar kolejnych wojen i konfliktów zbrojnych, nie była wystarczającą nauczką. I że przecież to niemożliwe, by tak blisko nas, rozgrywał się wojenny dramat.
 
„Jak ty tak, to ja w takim razie muszę się salwować ucieczką” – mawiał wujek, gdy któraś z jego figur na szachownicy była zagrożona. Czasem więc uciekał, czasem decydował się iść „na wymianę”. To w końcu popularne rozwiązanie. Ale w grze końcowej remisu osiągniętego bez szkody dla żadnej ze stron nikt z nas się nie wstydził. Bo pat mógł oznaczać, że atakujący po prostu przeliczył się z ofensywnymi zapędami.



Może Cię zainteresować.