sobota, 4 maja 2024
Imieniny: PL: Floriana, Michała, Moniki| CZ: Květoslav
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Łukasza Klimańca: Na wózku po schodach? Bariery architektoniczne potrafią dać w kość! | 12.08.2022

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Prawda? To jedno z najtrafniejszych powiedzeń, z którym trudno dyskutować. Towarzyszyło mi podczas urlopowego wyjazdu nad Bałtyk, gdzie wybraliśmy się z rodziną pociągiem, zabierając oprócz bagaży wózek inwalidzki – syn przed wyjazdem złamał nogę i nie było szans, by duże odległości pokonywał kuśtykając o kulach. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Fot. Norbert Dąbkowski/canva.com/szb
 
Sześć dni wystarczyło, by boleśnie przekonać się, że z likwidowaniem barier architektonicznych i tworzeniem udogodnień dla osób niepełnosprawnych (lub rodziców z dziećmi w wózkach) nie jest wystarczająco dobrze.

Przykład pierwszy. Przebudowywana stacja kolejowa w Czechowicach-Dziedzicach. Nowe perony powstają od kilkunastu miesięcy. I choć jeden jest już gotowy, to osoba na wózku (lub rodzic z dzieckiem w wózku) nie ma szans do niego się dostać! Skandalem i głupotą trzeba nazwać pomysł wybudowania tunelu ze schodami prowadzącymi na peron bez żadnej możliwości dojazdu wózkiem. Pani w kasie przeprasza, bezradnie rozkłada ręce. – Z osobą w wózku na peron pan nie wjedzie – mówi. Cóż więc robić? Dziecko kuśtyka na jednej nodze, a rodzice z wózkiem pod pachą najpierw schodzą do tunelu, a następnie wdrapują się po schodach na peron. Docelowo będzie winda. Ale co, kiedy jej mechanizm się zepsuje? Wtedy znów zaczną się schody.

 
 
Fot. Łukasz Klimaniec

 
Przykład drugi. Gdańsk. Po wyjściu z pociągu windą zjeżdżamy z peronu na poziom -1 prowadzący do dworca. Ale gdy chcemy wydostać się do miasta, okazuje się, że jedyna winda jest nieczynna. Awaria. Pozostają oddalone o kilkadziesiąt metrów schody z „torami” dla wózków. Jest stromo, pchanie wózka to spory wysiłek. Ale jakoś trzeba dać radę. 

Przykład trzeci. – Oto mój wróg – mówi syn przed wejściem do jednego ze sklepów, wskazując na prowadzące do niego schody (sześć stopni). To samo powtarza, gdy jadąc wózkiem po chodniku i zbliżając się do przejścia dla pieszych trzeba pokonać krawężnik – niby niższy od tych wzdłuż jezdni, ale jednak na tyle wysoki, by osoba na wózku miała kłopot z przejechaniem na drugą stronę ulicy. Do tego dodajmy wykoślawione płyty chodnikowe, po których jazda wózkiem to udręka.

Wybrałem tylko te jaskrawo negatywne przykłady. Co nie znaczy, że nie dostrzegam mnóstwa już wykonanej pracy na rzecz udogodnień dla osób niepełnosprawnych (lub rodziców z dzieckiem w wózku). Urzędy, instytucje kultury, restauracje dbają o to, by osoby w wózkach mogły komfortowo dostać się do środka. Widziałem ławki z wydzielonym w środku miejscem dla osoby w wózku. Jednak – jak wspomniałem – punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a wakacyjne doświadczenia pokazały, że wciąż jest wiele do zrobienia.




Może Cię zainteresować.