Zdaniem Danuty Chlup: Powyborcze spojrzenie na region | 17.01.2023
W komentarzach powyborczych pisanych z perspektywy Pragi województwo morawsko-śląskie jawi się jako homogeniczny region popierający w wyborach Andreja Babiša. W rzeczywistości sprawa jest bardziej złożona. Fot. Wikimedia Commons/ARC/glos.live

Region ten składa się z kilku subregionów, a każdy z nich ma nieco inną sytuację ekonomiczną, inny skład ludności i poziom rozwoju. Różnice, czasem dosyć wyraźne, można zresztą dostrzec również pomiędzy poszczególnymi miastami, gminami, a nawet ich częściami. Na podstawie analizy wyników wyborów, nie tylko ostatnich, prezydenckich, ale także parlamentarnych czy wojewódzkich, ośmielę się twierdzić, że prócz sytuacji społeczno-ekonomicznej (co widać po takich miastach, jak Karwina czy Orłowa) mają na nie wpływ także takie czynniki, jak przywiązanie do tradycji i religijność. Nie zaskakuje, że w Jabłonkowie czy Bukowcu, gdzie spory odsetek osób jest wierzących, w każdych wyborach ponadprzeciętną popularnością cieszą się kandydaci odwołujący się do wartości chrześcijańskich.
Inaczej wyglądają wyniki głosowania w wioskach, w których mało się buduje, inaczej w tych, gdzie nowe domy rosną jak grzyby po deszczu, na przykład w Śmiłowicach. Można zauważyć, że większym poparciem niż w sąsiednich miejscowościach cieszą się tam prawicowi kandydaci. Ale to już ma związek ze wspomnianym aspektem społeczno-ekonomicznym, ponieważ nowe domy budują osoby w lepszej sytuacji materialnej, przywykłe same zadbać o swoje interesy, nie polegające na populistycznych obietnicach, że ktoś z „góry” zapewni im lepsze życie.
Wspomnę jeszcze o jednej anomalii, jaką była znacząco niższa niż w okolicy i niższa niż w poprzednich wyborach prezydenckich frekwencja wyborcza w Herczawie. Uważam, że mogło mieć na nią wpływ rozczarowanie z jesiennych wyborów samorządowych, które sąd unieważnił na podstawie skarg na nieprawidłowy przebieg. Ten incydent mógł osłabić zaufanie mieszkańców do samej instytucji demokratycznych wyborów.