poniedziałek, 7 lipca 2025
Imieniny: PL: Estery, Kiry, Rudolfa| CZ: Bohuslava
Glos Live
/
Nahoru

Piwo uwarzone z obietnic | 16.02.2020

1 maja 2020. Tę datę powinni wpisać do swoich kalendarzy wszyscy miłośnicy „złotego trunku”. Według obietnic premiera RC Andreja Babiša, w całym kraju zostanie obniżony podatek VAT dla piwa beczkowego serwowanego w pubach i restauracjach z 21 do 10 procent. Na pierwszy rzut oka to dla piwiarzy jak najbardziej dobra wiadomość, ale po bliższej analizie sprawa wygląda nieco inaczej.

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 30 s
Fot. pixabay

Wgląd w faktyczny stan rzeczy pokazuje bowiem, że z dużym prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością korzyści finansowe z tego populistycznego kroku będą mieli wyłącznie właściciele knajp. Zresztą minister finansów, Alena Schillerowa, przyznała w rozmowie z portalem Seznam Zprávy, że faktyczne złagodzenie VAT-u celuje nie w odbiorcę, czyli konsumenta, a w dostawcę usług gastronomicznych. Możemy się posiłkować przykładem z przeszłości. W grudniu 2016 roku, w trakcie wdrażania w życie pierwszego etapu systemu EET (elektronicznej ewidencji utargu), VAT na usługi gastronomiczne został obniżony oficjalnie do poziomu 15 procent, ale obiady w restauracjach nie staniały, wręcz przeciwnie. W końcu pal licho, ile zapłacimy od maja za beczkowe piwo w knajpie. Najbardzoej zagorzali piwosze nie poprzestaną na jednym lub dwóch kuflach niezależnie od wysokości VAT-u, a dla reszty populistyczna zabawa w kotka i myszkę nie jest warta świeczki. Procesowi kupowania wyborców za kufel piwa towarzyszy coś znacznie gorszego. Jesteśmy zakładnikami ideologii twierdzącej (od czasów dobrego wojaka Szwejka), iż picie piwa to ważny składnik czeskiej tożsamości kulturowej. Tymczasem według ostatnich sondaży Centrum Narodowej Strategii Walki z Nałogami, na granicy alkoholizmu znajduje się... 1,6 miliona obywateli kraju.



Może Cię zainteresować.