wtorek, 23 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Ilony, Jerzego, Wojciecha| CZ: Vojtěch
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Łukasza Klimańca: Cmentarz w Karwinie jak puzzle  | 08.11.2022

Kupiłem sobie puzzle. Tysiąc elementów. To już dwa tygodnie odkąd na stole leżą rozsypane kawałeczki obrazu, który powoli, bardzo powoli, układam. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Fot. Norbert Dąbkowski/canva.com/szb/klm
 
Nieraz poświęcę godzinę wieczorową porą na znalezienie jednego lub dwóch pasujących do reszty elementów, innym razem kwadrans, a bywa, że nie mam na to ani chwili w ciągu dnia. Przyznam, że w pierwszej chwili po wysypaniu tysiąca elementów puzzli z opakowania byłem załamany: „przecież niemożliwe, żeby to poskładać!”. Tymczasem teraz, choć do ułożenia obrazu brakuje jeszcze całkiem sporo, to jednak z każdym dopasowanym elementem satysfakcja jest większa. Podobnie jak motywacja, żeby poświęcić choć chwilę na to zadanie.

Mogę sobie wyobrazić, że pięć lat temu ktoś, kto pierwszy raz widział zarośnięty lasem stary cmentarz ewangelicki w Karwinie-Meksyku, mógł sobie pomyśleć mniej więcej to, co ja u progu układania puzzli: „przecież to niemożliwe, żeby to miejsce uporządkować. Tu jest tyle roboty do zrobienia!”. A jednak – społecznicy z Karwiny ze Stanisławem Kołkiem i Henrykiem Cachelem na czele konsekwentnie, powoli, krok po kroku wraz z grupą ochotników związanych ze Stowarzyszeniem „Olza Pro” przywracają godny wizerunek tej nekropolii.
 
Wykarczowali teren, odsłaniając ukryte w krzakach nagrobki, wysypali drogę dojazdową do kaplicy cmentarnej, oczyścili jej wnętrza z gruzu, wyciągając przedtem drewnianą wieżę, która niegdyś wieńczyła jej zadaszenie. Ogromu włożonej przez społeczników pracy i poświęconego czasu na rzecz ratowania tego cmentarza nie da się wycenić. Satysfakcją może być widok osób, które przy okazji Zaduszek odwiedziły ten cmentarz, by zapalić znicz i z uznaniem kiwały głowami nad zmianami, jakie zaszły w tym miejscu.

Przed społecznikami w Karwinie-Meksyku jeszcze sporo pracy. Ale ta już wykonana robota i jej efekty cieszą oczy i gromadzą coraz większą liczbę osób, które – jak się okazuje – lubią przychodzić i bezinteresownie pracować. Z każdym wyciętym krzakiem, z każdą zgrabioną stertą liści, z każdym odsłoniętym nagrobkiem rysuje się coraz wyraźniejszy obraz starego cmentarza ewangelickiego w Karwinie-Meksyku, który przecież jest pamiątką polskości tych terenów.




Może Cię zainteresować.