Mały wielki festiwal. Już od 36 lat | 03.04.2024
Aby impreza zaistniała, należy ją wymyślić... I
tak się stało, przed laty, w niewróżącym żadnych zmian 1988 roku. Trójka osób,
których niestety już nie ma. Halina Kowalczyk, Maryla Hupka, Henryk Sumera.
Ktoś z tej trójki, a może był to efekt twórczej burzy mózgów, wymyślił festiwal
piosenki dla dzieci i młodzieży.
Ten tekst przeczytasz za 11 min. 15 s
Migawka z edycji z 2019 roku. Fot. Norbert Dąbkowski
Informacja od organizatora, czyli ZG PZKO, za
pośrednictwem szkół podstawowych dociera do uczniów i spotyka się z
zainteresowaniem. Najpierw sobotnie próby-zgrywki z żywym akompaniamentem
uroczego i niezastąpionego w pracy z młodzieżą pana Henryka (Sumery,
oczywiście), a potem grudniowy koncert w bystrzyckim Domu PZKO. Akompaniuje
prawdziwa orkiestra, sala wypełniona po brzegi rodzicami, nauczycielami,
przejętymi solistami. Trzydziestka w wieku maluch, średniak, najstarszy. Jedna
kategoria. Solowy popis wokalny na niewielkiej, ale prawdziwej scenie to
wielkie przeżycie. „Pejzaż malowany akwarelą” i malusieńka Ala Herman z
Karwiny. Wyśpiewuje pierwszą nagrodę w inauguracyjnym roku. Nieraz jeszcze da
znać o sobie, zaliczając kolejne festiwale, sięgając po laury.
Potem
Potem było coraz bardziej widowiskowo i
tłumnie. Zgłaszało się tyle dzieciaków, że wprowadzenie eliminacji okazało się
konieczne. A na dodatek, aby impreza zasłużyła na miano profesjonalnej,
zaproszono do współpracy Orkiestrę Rozgłośni Czeskiego Radia w Ostrawie. Jeden
z koncertów finałowych z jej akompaniamentem miał miejsce 30 kwietnia 1995 roku
w Trzyńcu. Na scenie złoty blask trąbek, trąb i puzonów, w uszach dźwięk
profesjonalnie opracowanych aranżacji, pełna gala, pięknie opracowana przez
Halinę Kowalczyk konferansjerka w wykonaniu uczniów trzynieckiej podstawówki „Szóstki”.
I ogromna trema na zapleczu, wyjdzie – nie wyjdzie, próba z całym zespołem
instrumentalnym tylko przed południem, nie to, co dziś, o podkładach muzycznych
w postaci jakościowych gotowców trudno było marzyć. Jedną z solistek była
zjawiskowa Tamara Czudek (dziś Tomoszek) i bezapelacyjne, jedyne w dziejach
Grand Prix za wykonanie piosenki „Sprzedaj mi słowa miłości”. Potem już nie
było takiej nagrody, bo wprowadzono stały regulamin imprezy. Wtedy też w nowo
wprowadzonej kategorii zespołów pierwszą nagrodę wyśpiewały prezentujące się
później przez kilka ładnych lat „Anki” – błędowiczanki, koleżanki. Podobno takie
było pochodzenie tej miłej nazwy, którą zaproponowała Halina Kowalczyk.
Zmiany, zmiany
Początkowo inicjator i wielki patron z dużymi
możliwościami dofinansowania festiwalu – Zarząd Główny PZKO. Radiowa orkiestra,
profesjonalne aranżacje to przecież niebagatelne koszty. W roku 1997, kiedy
finał imprezy na stałe zagościł w Hawierzowie, trzeba było radzić sobie w duchu
nowych czasów, wykorzystywać granty, sponsoring przychylnych firm i osób.
Udało się zachować żywy akompaniament, nie odmówił pomocy muzyk pełną gębą, Wiesław
Farana z Karwiny. Skrzyknął czujące bluesa towarzystwo i aż do dziesiątej edycji
akompaniował wykonawcom, ze Zbyszkiem Glatzem opracowywał też aranżacje. A
potem... pojawiły się w całości opracowane podkłady instrumentalne, które
zastąpiły muzyków. Zaistniały też układy taneczne towarzyszące solistom i
wykonywane przez tancerzy błędowickiego zespołu. Cóż, czas na zmianę. Na
szczęście do dziś dnia w każdym finale nie brak klasycznych instrumentów z
prawdziwego zdarzenia, przede wszystkim fortepianu, a ewenementem stała się w
tym roku Karolina Michałek ze Stonawy, wykonując piosenkę z własnym
akompaniamentem kontrabasu i towarzyszącego jej na gitarze taty. Może żywe instrumenty
wyprą kiedyś mocne uderzenie i skierują niektórych wykonawców na bardziej kameralne tory...
Technika
Na początku lat dziewięćdziesiątych mikrofon
bezprzewodowy był prawdziwym rarytasem. Istniał tradycyjny sprzęt na statywie,
z kablem, który po wzięciu do ręki uniemożliwiał soliście, szczególnie
maluchowi, jakiś bardziej zdecydowany ruch na scenie. Z latami pojawiały się
nowości techniczne, a szkoły zaopatrzono w profesjonalne zestawy akustyczne. Jednak
urok dawnych treningów wokalnych z zastosowaniem kuchennych sitek (świetnie
udawały mikrofony, miały przecież zabytkową siatkę) nie są już potrzebne. Aż
wreszcie pojawiły się mikroporty, czyli coś, co można doczepić do śpiewającego
ciałka i tylko śpiewać i tańczyć bez krępacji. A podkłady muzyczne? Kto je
miał, był kingiem. W Polsce zaczęto je wydawać przed ponad dwudziestoma laty na
kasetach magnetofonowych. Z jednej strony wersja wokalna, śpiewana na przykład
przez Majkę Jeżowską, z drugiej tylko podkład instrumentalny. Niekiedy z
wgranym chórkiem w refrenie piosenki. To było coś! Tylko jeden mały szczegół
mógł popsuć muzyczną radość – zdarzało się, że wykonawcy nie pasuje tonacja.
Wtedy miał szansę inny solista.
Jury
Grupa ważna, z obowiązkiem absolutnego
obiektywizmu. Tyle że w sztuce, a taką chyba jest również dziecięce śpiewanie,
bardzo trudno być idealnie obiektywnym, choćby nawet bardzo się chciało. Nieraz
kończyło się nawet łzami, bo niby dlaczego nie ja, dlaczego on, ona awansowali
do finału. Jedno jest pewne. Jeśli na festiwalu zaistniał prawdziwy śpiewający
brylant, jury nie miało kłopotu z wyłapaniem takiej osobowości. A potem było
wielu dobrych, miłych, intonacyjnie czystych śpiewających młodych ludzi, z rzeszy
których jurorzy musieli wybrać kogoś do finałowej dwudziestki, bo taka jest
najczęściej liczba finalistów. Samo ciało sędziowskie zmieniało się w
poszczególnych latach, niezmiennie jednak towarzyszy naszej imprezie pan Jiří
Pospíšil, redaktor Czeskiego Radia Ostrawa, wykładowca konserwatorium,
prawdziwy fan śpiewających młodych ludzi. Po koncercie nie szczędzi pochwał,
ale też doradza, dopinguje, swoją aprobatą i podziwem satysfakcjonuje nauczycieli
i organizatorów.
Nauczyciele – instruktorzy – opiekunowie
Niezmiennie trwają na muzycznym posterunku,
niektórzy od zarania dziejów opisywanej imprezy. Należy stwierdzić, że bez
nich, bez ciągu nauczyciel – uczeń (piosenkarka, piosenkarz) – eliminacje –
nauczyciel – finalista – zdenerwowany nauczyciel na zapleczu – nie byłoby
popisów na takim poziomie, nie byłoby tej imprezy. Przede wszystkim pedagodzy
zachęcają (co nie jest trudne), przygotowują (to nie najłatwiejsze), wybierają
repertuar albo doradzają (ze względu na nierzadko spotykaną wybredność młodzieży
wcale niełatwa sprawa), trenują (długi i żmudny proces), opiekują się w czasie
wyjazdów (odpowiedzialność), a potem przeżywają szalone emocje w czasie występu
podopiecznego. Jednak bez emocji nic nie miałoby sensu i tak koło się zamyka, a
słuchacz i widz wychodzi zadowolony. Trzeba przyznać, że niektórym śpiewającym
udaje się też stworzyć fanklub rodzinny, wtedy układ szkoła-festiwal bywa
zastąpiony zbiorowym rodzinnym szaleństwem.
Gwiazdy i gwiazdki
Wielu uczestników związało swoje
przyszłe życie ze śpiewem czy ogólnie pojętą działalnością artystyczną. O
budzących podziw ponadgranicznych osiągnięciach Ewy Farnej nie trzeba się
rozpisywać. W hawierzowskim finale IX FPD zaśpiewała, że „chce do Bodzia” i
zachwyciła wszystkich swoją nastoletnią spontanicznością. Na sali obecny był
również, nie po raz pierwszy zresztą, Leszek Wronka...i tak to się zaczęło. A
inni? O niektórych była już mowa, wiele talentów kilkakrotnie sięgało po laury,
bardzo często najwyższe nagrody przyznawano chłopcom, którzy bywali rodzynkami
wśród dziewczęcych adeptek młodzieżowego śpiewania i rzeczywiście dobrze im
szło. Tomasz Suchanek (dziś opera i operetka), Adam Farana (świetny pianista),
Gabriel Kopeć, Albert Černý (Charlie Straight), Michał Firla, Henryk Molin,
ostatnio Przemek Orszulik, wokalista i akompaniator w jednej osobie, laureat
pierwszej nagrody XIII festiwalu. A dziewczyny – po
uruchomieniu loterii pamięciowej pojawiają się twarze i melodie. Monika Niedoba,
Basia Humel, Irka Polak, Joasia Wierzgoń, Basia Łakota, Noemi Bocek, Magda
Wania (tegoroczny festiwal, niesamowite wykonanie piosenki poetyckiej), zespół
„Anki” i jeszcze, i jeszcze...Trudno dokonać wyboru, wliczając eliminacje, były
ich setki.
Polska piosenka
Bardzo ciekawie wygląda dobór repertuaru.
Warunek – piosenka polskich autorów. Wykonawcy nieraz sięgają w głąb muzycznej
historii. Był Bohdan Łazuka, No To Co, Budka Suflera, Czesław Niemen, króluje
nadal Maryla Rodowicz, był Perfect, były Czerwone Gitary, Majka Jeżowska,
Urszula, Hanna Banaszak, Anna Maria Jopek, Edyta Górniak, z najnowszych Sylwia
Grzeszczak i Ewa Farna. Wielu, wiele innych. Była piosenka aktorska i próby
kabaretowe, choć ostatnio najstarsi często sięgają po mocne popowo-rockowe
uderzenie. Polska piosenka od lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku po galopującą
współczesność.
Organizatorzy
Prozaicznie na koniec? Może to frazes, ale bez
zapaleńców, często prywatnie niemających niczego wspólnego ze śpiewem, nie
byłoby tej prestiżowej dziś imprezy. Miejsca finałów – Bystrzyca, Trzyniec,
Czeski Cieszyn, a od roku 1997 nieustannie Hawierzów i Koło Macierzy Szkolnej
przy PSP w Hawierzowie-Błędowicach. Zmieniające się grupy rodziców, z których
niektórzy dla frajdy wracają i pomagają swoim organizacyjnym następcom. Tworzenie
grantów, obawy wypływające z faktu, że nigdy nie wiadomo, jaka będzie i czy będzie
dotacja, czy nie zawiodą sponsorzy. A przecież za względu na rozmach festiwal
nie należy do najtańszych. W czasie jubileuszowego dziesiątego śpiewania w roku
2007 organizatorzy z Błędowic i okolicy powiedzieli sobie – „Dość!” Może teraz
gdzie indziej, ktoś inny? Jednak po przeprowadzeniu kolejnych eliminacji przez
PTA Ars Musica staro-nowa błędowicka ekipa organizacyjna stwierdziła, że szkoda
by było, aby festiwal zniknął z kalendarza kulturalnego dolańskich imprez.
Przecież na sali zasiadają nie tylko przedstawiciele naszego środowiska od
Mostów po Bogumin, ale też władze miasta, które głośno stwierdzają, że to jest
to.
Lidia Kosiec
Wygraj bilety na Festiwal!
Mamy dla Was trzy bilety na XVIII Festiwal
Piosenki Dziecięcej w Hawierzowie,
który odbędzie się 13 kwietnia o godz. 16.00 w Domu Kultury Petra Bezruča w Hawierzowie. Wystarczy udzielić prawidłowej
odpowiedzi na poniższe pytanie i liczyć na łut szczęścia. A więc, do zabawy!
Odpowiedzi należy wysłać
na adres e-mailowy: bittmar@glos.live, termin upływa 9 kwietnia. Zwycięzców
poinformujemy drogą telefoniczną, proszę więc o podanie swojego numeru komórki
lub stacjonarnego.
PYTANIE KONKURSOWE
Pochodzący z Trzyńca
Albert Černý, laureat jednej z edycji festiwalu, był współzałożycielem nieistniejącej już grupy
rockowej Charlie Straight. Obecnie wokalista i kompozytor udziela się w innym
projekcie. Jakim?