Skałka: Nowa nadzieja | 24.04.2023
Ostatnio w regionie huknęła rewelacyjna wiadomość, dla jakiej warto nieco zboczyć z trasy. Otóż... Wszystko wskazuje na to, że linia kolejowa nr 190 zostanie w całości zrewitalizowana!
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 30 s
Stacja kolejowa Bielsko-Biała-Główna. Fot. JAKUB SKAŁKA
Niewtajemniczonym winny jestem parę słów wyjaśnienia. Do niedawna ruch kolejowy po polskiej stronie Śląska Cieszyńskiego obejmował postępujący paraliż. Od lat ograniczano połączenia, zamykano linie ze względu na degradację torowisk i nasypów. W pewnym momencie proceder zbiegł się z masowym rozwiązywaniem spółek wywodzących się z dawnego, państwowego PKS-u, a w konsekwencji radykalnym zmniejszeniem dostępności transportu publicznego dla Cieszyniaków. Sytuacja ustabilizowała się z biegiem czasu, przede wszystkim dzięki prywatnym firmom przewozowym, dyktującym jednak własne warunki cenowe bez konieczności respektowania ustawowych zniżek. W efekcie liczba połączeń malała, koszty rosły, a komfort podróży wciąż pozostawiał wiele do życzenia.
Światełkiem nadziei dla mieszkańców Cieszyna był remont historycznego budynku dworca i zorganizowanie zintegrowanego punktu przesiadkowego, oddanego w 2018 roku. Kolejne jej płomyki pojawiły się wraz z nowymi odsłonami studiów planistyczno-prognostycznych, stanowiących dla Polskich Kolei Państwowych punkt wyjścia do planowania inwestycji. Na polskie tory zaczęto wpuszczać zagranicznych przewoźników, modernizowano kolejne odcinki; w ubiegłym roku zakończono m.in. trzyletni remont odcinka Wisła – Katowice, zaś 4 września – po raz pierwszy od kilkunastu lat – pociąg z Cieszyna wyruszył w stronę Skoczowa. O przywróceniu ruchu do Bielska-Białej, wstrzymanego w 2013 roku, można było co najwyżej pomarzyć... Do zeszłego tygodnia, kiedy to Stowarzyszenie Aglomeracja Beskidzka powiadomiło o wyborze, jakiego dokonało PKP Polskie Linie Kolejowe S.A, decydując się na dofinansowanie w ramach programu Kolej+ jego rewitalizacji.
***
Co to dla nas oznacza? Gdybym był złośliwy – a bywam – powiedziałbym, że to moment przełomowy i wiekopomny sukces współczesnych, bo oto uda się doścignąć możliwości komunikacyjne porównywalne do tych z końca XIX wieku. Wszak linię kolejową nr 190 otwarto już w 1888 r., jako część Kolei Miast Śląskich i Galicyjskich. Gdy na część polską i czechosłowacką podzieliła ją granica państwowa, po obu stronach wyrosły posterunki pograniczników, ale ruch nie został wstrzymany. Jeszcze w latach 90. XX wieku na linii było wcale tłoczno. Wagony sypialne i kuszetki dowoziły do Wisły turystów ze stolicy. W weekendy przez Bielsko-Białą do uzdrowiska docierały także pociągi z Krakowa, do którego, choć w krótkim okresie, można było dojechać pociągiem z dworca w Cieszynie. Lub z Goleszowa, dokąd podsyłano skład, jeśli cieszyńska stacja, o znikomej przepustowości, była akurat zbyt zapchana.
Choć strategiczny sceptycyzm podpowiada, by dać sobie na wstrzymanie i uzbroić się w cierpliwość, chciałbym wierzyć, że planowane przywrócenie relacji z Bielskiem-Białą to zwiastun lepszych czasów i szansa na wplecienie zaniedbanej dotychczas części regionu w sieć nowoczesnych połączeń kolejowych z resztą kraju i Europy. Być może także krok w stronę rozbudowany kolei aglomeracyjnej, która ze względu na koszt i tempo przejazdu w końcu stworzy realną alternatywę dla transportu samochodowego, a uczniowie, studenci i turyści będą mogli porzucić pękające w szwach autobusy, rozprostować nogi w przestronnych przedziałach i w nich rozkoszować się krajobrazami, rozmową czy lekturą („Głosu”, rzecz jasna). Oby tak było!