Kontynuujemy nasz serial dotyczący niższych klas piłkarskich u progu rewanżowej rundy. 21 marca startują mecze w czwartej najwyższej klasie, a jednym z zespołów, które odliczają już dni do rozpoczęcia ostrej walki o punkty, jest ekipa KS Dziećmorowice.
Zespół trenera Josefa Jadrnego w tabeli dywizyjnej grupy F zajmuje na półmetku dwunastą pozycję, najgorszą spośród naszych zaolziańskich drużyn. – To nie tak miało być. Przed sezonem zbyt pochopnie powiedziałem, że chcemy zająć miejsce w elitarnej szóstce tabeli i widocznie te słowa zemściły się na nas – mówi „Głosowi” szkoleniowiec Dziećmorowic. Dla Jadrnego w wiosennej rundzie liczy się tylko jeden cel: uratowanie dywizyjnej skóry. – W zimowej przerwie udało nam się pozyskać klasowych piłkarzy i wierzę, że misja ratunkowa zakończy się powodzeniem.
Z kim zatem Elektrycy pójdą do walki o przetrwanie? Z Piotrowic trafił do Dziećmorowic albański pomocnik Elvist Ciku, który w swojej karierze zaliczył też występy w barwach Karwiny. Wrócił z Austrii snajper Michal Tomáš, na stoperze w korzystnym świetle w sparingach pokazał się Nigeryjczyk John Igbinoba Mackdonald pozyskany z Hawierzowa. – Cieszę się niezmiernie z powrotu Václavka, którego miałem okazję trenować jeszcze w czasach mojej pracy w trzecioligowej Orłowej – zdradza nam Jadrný, wyliczając transferowe sukcesy w zimowym okienku piłkarskim.
W dotychczasowych meczach sparingowych drużyna Dziećmorowic spisywała się ze zmiennym szczęściem. Za sukces można uznać remis z trzecioligowymi Petrzkowicami (1:1), w kategorii obowiązkowej wygranej znajduje się z kolei wysokie zwycięstwo nad piątoligowym Czeskim Cieszynem (6:0). – Zdenerwowała mnie tylko przegrana z Hlubiną 3:5. To był mecz, w którym zabrakło nam jakości w defensywie – stwierdza Jadrný.
Gra w defensywie, która była piętą Achillesa dziećmorowickiej drużyny w całym jesiennym sezonie, nabrała w zimowej przerwie rumieńców. – Sprawdzamy na stoperze kilka wariantów, między innymi współpracę Johna Igbinoby Mackdonalda z doświadczonym Karlem Skoupym. Na środku obrony mogliby też wspólnie zagrać Leibl i Hrtánek – zastanawia się szkoleniowiec, który w zimowej przerwie otrzymał kilka ofert z innych klubów, ale postanowił zostać w Dziećmorowicach. – Nie ucieka się z tonącego Titanica. Odpowiadam za wyniki drużyny i nie mogłem, ot tak sobie, „dać drapaka” – zapewnia w rozmowie z naszą gazetą. – Jeśli wspólnymi siłami uratujemy w Dziećmorowicach czwartą ligę, to wierzę, że większość zawodników zostanie z nami na dłużej i wtedy można snuć bardziej ambitne plany na przyszłość – dodaje. Przypomnijmy, że w przeszłości, a dokładnie w sezonie 2002/2003, Elektrycy zasmakowali nawet gry w trzeciej najwyższej klasie rozgrywek w RC. – Trzecia liga to daleka przyszłość. Na chwilę obecną skupiamy się na uratowaniu czwartej ligi. Przed nami kawał ciężkiej roboty.
NAJWAŻNIEJSZE ZMIANY KADROWE
Odeszli: Tomáš Mičola (Petrzkowice), Zdeněk Harazim (Mokre Lazce), Matin Nitka (Bruszperk)
Przyszli: John Igbinoba Mackdonald (Hawierzów), Elvist Ciku (L. Piotrowice), MartinBerešík (Teplice/Karwina), Martin Václavek (Austria), Michal Tomáš (powrót po kontuzji)