W weekend w Milikowie rywalizowali ze sobą „kosmiczni” modelarze. Przez dwa dni trwały tam bowiem Międzynarodowe Zawody Modeli Kosmicznych zaliczane do Pucharu Świata. – To jedyna modelarska impreza tej rangi w Republice Czeskiej w tym roku. Jej organizacją zajmuje się zaś nasz klub – mówił w sobotę Piotr Roszak, prezes klubu rakietowego Rocket Club Silesia Olza z Czeskiego Cieszyna.
Do Milikowa obok reprezentantów Czech przyjechali modelarze z Polski, Słowacji, Białorusi, Rumunii i Estonii. Łącznie pod Kozubową wystartowało ich 67. – To wspaniale, ponieważ jeszcze nigdy nie rywalizowało u nas aż tylu modelarzy. Do tego mamy sędziego, który przyjechał aż z Londynu – cieszył się Roszak.
W sobotę rozegrano trzy pucharowe konkurencje, w niedzielę w planie były dwie kolejne. Na początek w niebo wzbiły się rakietoplany, czyli niewielkie samolociki, które startują jak rakiety. Wystrzelono też rakiety z taśmami, które mają za zadanie opóźniać spadek tych modeli z wysokości około 300 m. Kolejną była konkurencja S9, czyli modele rakiet czasowych z opadaniem wirowym.
– Im dłużej modele utrzymają się w powietrzu, tym lepiej. Zawodnikom sumuje się czasy uzyskane w każdej rundzie i zwycięża ten, kto łącznie uzyska najlepszy wynik. Do tego pochmurna pogoda nam nie przeszkadza. Rano byliśmy wprawdzie w szoku, bo mocno padało, ale deszcz ustał, a wiatr mamy niewielki. Jest więc super – przekonywał Roszak.
– Faktycznie nie ma termiki, więc wyniki są dziś wiarygodne, a wszystko zależy od jakości wykonania modelu. My jako jurorzy nie mamy wiele do roboty. Po prostu obserwujemy zawody i rozstrzygamy ewentualne protesty – mówił Tadeusz Kasprzycki z Krakowa, przewodniczący międzynarodowego jury zawodów.
Kasprzycki regularnie gości w Czechach, dobrze zna się również z modelarzami z Czeskiego Cieszyna. Jego zdaniem poziom zawodów stał na wysokim poziomie. Cieszyło go również, że w Milikowie wystartowało sporo młodzieży. – Modelarstwo kosmiczne stale się rozwija. Na moje zajęcia w Krakowie przychodzi regularnie około 40 młodych modelarzy. Od lat prowadzę warsztaty i obserwuję, że młodzieńcza pasja przenosi się później na płaszczyznę zawodową. Moi modelarze trafiają bowiem do lotnictwa albo pracują w przemyśle wysokich technologii. Nasi modelarze startują również w prestiżowych zawodach w USA, a na tym poziomie wykorzystywane są już kosmiczne technologie – mówił Kasprzycki.