Skok powyżej 130 m - takie były założenia zawodników marzących w piątek o podium Pucharu Świata w Wiśle. Sobotnie marzenia rozwiał wiatr. 

W piątek najlepiej spisał się na skoczni im. Adama Małysza reprezentant RC, Roman Koudelka. Sobotnia rywalizacja została odwołana z powodu silnego wiatru. Koudelka po piątkowym triumfie w Wiśle awansował do elitarnej dziesiątki klasyfikacji generalnej. - Jestem szczęśliwy, bo to moje pierwsze zwycięstwo w sezonie. W dodatku na ulubionej skoczni, w gronie wielu przyjaciół z Polski - powiedział Koudelka, który w Beskidach czuje się jak u siebie w domu. Koudelka, który skoczył 127,5 i 133 m wyprzedził na podium Norwega Gangnesa i legendę skoków - Japończyka Kasai. Po raz kolejny rozczarowali Polacy. Kamil Stoch zaliczył 128 i 128,5 m, co dało mu dziesiątą lokatę. Pozostali podopieczni Łukasza Kruczka spisali się jeszcze gorzej. Warunki w Wiśle były wczoraj trudne. Mgła uniemożliwiała idealną widoczność, jednak zjazd i próg odbicia - czyli dwa najważniejsze elementy skoczni, przygotowane były przez organizatorów nienagannie. W sobotę sytuacja uległa jednak znacznemu pogorszeniu. Wiatr z prędkością 8 m na sekundę zagrażał bezpieczeństwu zawodników. Sędziowie po krótkim namyśle postanowili odwołać sobotni konkurs.