– Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Sukcesy z poprzednich edycji zobowiązują, ale wciąż podkreślam, że w tej imprezie liczy się przede wszystkim frajda ze wspólnej przygody – powiedział „Głosowi” Marek Słowiaczek, prezes MK PZKO w Boconowicach, który jest zarazem szefem Klubu Kibica. Właśnie sportowa sekcja koła od kilku lat zgłębia m.in. tajniki żeglarstwa, trenując chociażby w Chorwacji oraz w Polsce.
Każdy akwen jest inny, Bałtyk zawsze stawia przed żeglarzami duże wyzwania, a więc można liczyć ponownie na zaciętą rywalizację. Tegoroczną edycję Zaolzie postanowiło potraktować rekordowo. Mamy więc rekordową liczbę ekip z naszego regionu, a także dwa przełomowe momenty – po raz pierwszy w regatach wystartuje samodzielna kobieca drużyna z Zaolzia oraz aż trzy zespoły z własnym sternikiem. Historyczny kobiecy akcent należy do Klubu Kibica Boconowice. – Chcemy spróbować sił we własnej, kobiecej grupie. Jesteśmy zgranymi dziewczynami i myślę, że tegoroczny start wszystkie zapamiętamy na długo – stwierdziła z uśmiechem Andrea Skupień.
Po raz pierwszy w historii mistrzostw aż trzy zaolziańskie załogi powalczą o medale z własnym, a nie wypożyczonym od organizatorów sternikiem. W tej roli zadebiutują Bogdan Kokotek, który zgodził się poprowadzić jeden z jachtów Klubu Kibica Boconowice oraz Lech Ćmok i Zbigniew Jeżowicz (załogi z Cierlicka). – Taki zaszczyt zobowiązuje, mam nadzieję, że pokażemy się w tych mistrzostwach znów z korzystnej strony – zaznaczył wczoraj w rozmowie z naszą gazetą Kokotek.
Przypomnijmy, w zeszłym roku ze zwycięstwa radowała się ekipa Klubu Kibica Boconowice, która w kategorii Open na jachcie klasy 2020 poprawiła rezultat uzyskany podczas drugiej i pierwszej edycji zawodów. Jak podają organizatorzy, w tym roku załogi z własnym sternikiem mają być hitem tych mistrzostw.