Tipsport Ekstraliga: Słodki smak Becherówki | 10.02.2025
Być albo nie być w fazie pucharowej, oto jest pytanie.
Parafrazując słynny cytat Williama Szekspira z najbardziej znanego dzieła,
„Hamleta”, można jednym tchem dodać, że Stalownicy Trzyniec robią wszystko, co
w ich mocy, żeby tego sezonu nie określić w finale mianem tragicznego. W niedzielę pokonali Karlowe Wary 2:1.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Fot. Zenon Kisza
W zaległym spotkaniu 37. kolejki Tipsport Ekstraligi tylko
zwycięstwo urządzało Stalowników. Podopieczni trenera Zdeňka Motáka w przerwie reprezentacyjnej
podejmowali Karlowe Wary, licząc na komplet punktów w trudnym okresie
przeplatanym gorszymi i fatalnymi wynikami. Wygrana w niedzielnym meczu nie
tylko rozgoniła na moment czarne barażowe chmury, ale pozwoliła gospodarzom dalej
marzyć o awansie do play off. Zwycięstwo 2:1 zapewnili Stalownikom sporadyczny
strzelec, Vladimír Dravecký,
dla którego była to premierowa bramka w tym sezonie oraz Marko Daňo.
GALERIE Becherovka
Już początek spotkania rozwiał wszelkie wątpliwości o
niedzielnej hokejowej sielance w Werk Arenie. Na boisku od razu zrobiło się
bardzo nerwowo, a po bramce z kija Jaksa na 0:1 powiało wśród trzynieckich
kibiców grozą, tym bardziej że do 10. minuty to gospodarze byli lepszym
zespołem. Do końca pierwszej odsłony obie drużyny prezentowały szarpany hokej,
goście niemniej częściej atakowali bramkę strzeżoną przez Marka Mazanca.
Obraz gry uległ zmianie po wyrównującym trafieniu Vladimíra Draveckiego, który na wstępie
drugiej tercji spożytkował podanie od Libora Hudáčka. 39-letni hokeista wpisał się na listę strzelców po raz
pierwszy w sezonie, jego bramka na 1:1 miała jednak kolosalne znaczenie dla
Stalowników. Gospodarze poszli za ciosem i w 31. minucie Marko Daňo po błędzie bramkarza przechylił szalę spotkania na korzyść
Trzyńca. Daňo zrehabilitował się za wcześniejsze faule, którymi osłabił
drużynę, pokazując tym razem swoje hokejowe, ofensywne oblicze.
Minimalne prowadzenie sprowokowało Stalowników do ostrożnej
gry w trzeciej tercji, nastawionej na dobrą defensywę i kontry. Sztab trenerski
Trzyńca wzmocniony w przerwie reprezentacyjnej przez Borisa Žabkę, nowego szkoleniowca od zadań
defensywnych, przygotował jednak drużynę do decydującej partii meczu idealnie.
Znakomicie zagrał m.in. obrońca Marian Adámek, który oprócz defensywnych obowiązków dołączył też ofensywne
popisy. Adámek od kilku tygodni
znajduje się na celowniku selekcjonera reprezentacji RC, Radima Rulíka,
i gdyby nie zaległy, ważny mecz Trzyńca z Karlowymi Warami, niewykluczone, że
wychowanek trzynieckiego klubu otrzymałby zaproszenie już na zakończony w
weekend turniej w Szwecji w ramach Euro Hockey Tour.
Przed obrońcami mistrzowskiego tytułu teraz środowe, domowe starcie z Mladą Bolesławią (17.00), a potem seria meczów wyjazdowych. Najbliższe dni pokażą, czy zespół Zdeňka Motáka stać na awans do play off, albo czy ten sezon zostanie kompletnie spisany na straty.