Kilka
dni temu odebrałam telefon w sprawie pożaru kościółka w Gutach. Dzwoniąca do
mnie osoba (specjalnie nie piszę – kobieta czy mężczyzna) chciała podzielić się
ze mną refleksją, kto zawinił. Nic w tym zresztą dziwnego, bo temat wciąż budzi
żywe dyskusje, zwłaszcza po opublikowaniu informacji przez dziennik „Právo”, że
jednym ze sprawców był miejscowy nieuleczalnie chory chłopak z dobrej rodziny. Sęk
w tym, że dzwoniąca do mnie osoba „wiedziała”, jak się sprawy miały.
Czytaj więcej »»