W Trzyńcu na placu przed Domem Kultury Trisia przez całą środę przebiegał tzw. happening. Celem jego pomysłodawców było przełamanie uprzedzeń względem osób cierpiących na choroby psychiczne. Głównym organizatorem tej imprezy była Diakonia Śląska.
Osoby cierpiące na schizofrenię czy depresję mogą się wydawać niebezpiecznymi, z niższym poziomem inteligencji. Wielu ludziom jest ich żal, uważa takich ludzi za chorych, którzy nie mogą odpowiadać za to, co czynią. Tymczasem Nancy Saganová, która wraz z Davidem Pyszko jest współautorką broszury dotyczącej uprzedzeń pod kątem chorób psychicznych, uważa inaczej. – W ciągu praktyki podczas studiów stwierdziłam, że ludzie cierpiący na choroby psychiczne wcale nie są tak niebezpieczni, jak to prezentują media. Oprócz przypadków ekstremalnych, to ludzie wręcz inteligentni, kreatywni, aktywni i wykształceni – mówi Saganová.
W trakcie happeningu istniała możliwość samemu spróbować, jak to jest być schizofrenikiem. Był także pokaz dogoterapii, można też było po prostu posiedzieć przy kawie i ciastku. Dzieci bawiły klauny, grała muzyka, a zainteresowani mogli zakupić produkty wykonane przez wychowanków ośrodka Jordan, będącego częścią Diakonii Śląskiej. Głównym przesłaniem ośrodka jest pomoc ludziom dorosłym cierpiącym na choroby psychiczne na powrót uzyskać kontakt ze społeczeństwem.