czwartek, 24 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Między nami rowerzystami | 19.07.2017

Ścieżki rowerowe, pasy dla rowerzystów, nowe możliwości bezpiecznego przechowywania rowerów… Przeciętny mieszkaniec korzystający z bicykla nie do końca w tym wszystkim się orientuje. Dlatego poprosiliśmy o rozmowę Leszka Grygę, pracownika Wydziału Transportu w Urzędzie Miasta Trzyńca, który jest koordynatorem projektów związanych z ruchem rowerowym.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Leszek Gryga jest koordynatorem projektów dotyczących transportu rowerowego w Urzędzie Miasta w Trzyńcu. Fot. DANUTA CHLUP

Jeździ pan na rowerze do pracy?

Tak, jeżdżę – z Gródka, to ok. 9 kilometrów. W tym roku co prawda mniej niż w ub. roku, bo mam pewne problemy zdrowotne, ale jeżdżę.

Droga jest odpowiednia dla rowerzystów?

Gdybym miał korzystać z głównej drogi, na której pełno jest tirów, to bym zrezygnował. Ale przed kilkoma laty wybudowano ścieżki rowerowe, które nawiązują do mało ruchliwych dróg wzdłuż torów kolejowych, więc na rowerze da się dojechać bezpiecznie z Trzyńca aż do Gródka, omijając drogę I/11. Jedyny niezbyt komfortowy odcinek znajduje się w Bystrzycy, pod wiaduktem. Trasa prowadzi po ścieżkach rowerowych i rzadko uczęszczanych drogach.

Dla rowerzystów w Trzyńcu przeznaczone są osobne pasy ruchu, na skrzyżowaniach nawierzchnia ma czerwony kolor i widnieje na niej symbol roweru. Nie jestem pewna, czy wszyscy kierowcy wiedzą, kto w tych miejscach ma pierwszeństwo przejazdu?

Trzeba odróżniać pasy ruchu dla rowerów od ścieżek rowerowych. Ścieżka rowerowa zwykle kończy się w miejscu, gdzie krzyżuje się z drogą i na nowo zaczyna za skrzyżowaniem (informują o tym odpowiednie okrągłe niebieskie znaki). W Trzyńcu oddaliśmy rowerzystom niewykorzystane pobocza. Przekształciliśmy je na pasy dla rowerów. To znaczy, że korzystający z nich rowerzyści nie jadą po ścieżce, lecz po drodze, po jednym z pasów ruchu. O fakcie tym informują prostokątne znaki drogowe z dwoma równoległymi czarnymi strzałkami i symbolem roweru. Dodatkowo zastosowaliśmy czerwony kolor na jezdni, by zwrócić uwagę kierowcom, którzy skręcają z głównej drogi, że muszą udzielić pierwszeństwa rowerzystom poruszającym się po zewnętrznym pasie. Ten model podpatrzyliśmy w Dreźnie i Lipsku. Niemcy zaczęli budować infrastrukturę, którą my teraz budujemy, przed 20 laty, dlatego są o wiele dalej. Wyjaśniali nam, że w miejskim ruchu lepiej sprawdza się integracja rowerzystów, czyli osobny pas ruchu na jezdni. Poza miastem, gdzie samochody poruszają się większą prędkością, lepsza jest „separacja”, a więc osobne ścieżki dla rowerów, najlepiej w zieleni, z dala od jezdni. Wtedy pełnią także funkcję rekreacyjną. 

Cały wywiad w czwartkowym, papierowym "GL". 


Może Cię zainteresować.