Ponad 30 hektarów lasu w popularnym turystycznym regionie Czeska Szwajcaria w województwie usteckim ucierpiało w wyniku pożaru, który od niedzieli próbują zwalczyć strażacy z całego regionu, a nawet z sąsiednich Niemiec. We wtorek do akcji ratunkowej mają wyruszyć kolejne zastępy, pomoc obiecała m.in. Polska i Słowacja.
Ognia w Parku Narodowym, który rozprzestrzenił się bardzo szybko z powodu silnego wiatru, w nocy z poniedziałku na wtorek strażacy zamierzali tylko pilnować. Zła widoczność w trudnych warunkach uniemożliwiała bowiem aktywną akcję gaśniczą, w której uczestniczy 49 zastępów strażackich. Pożar w nocy objął jednak również niektóre obiekty mieszkalne w gminie Mezná. Mieszkańcy zostali ewakuowani z wyprzedzeniem.
- Strażacy walczą z pożarem od niedzieli. Są zmęczeni, ale nie pozostaje im nic innego, jak wytrwać do końca. Gęsty dym widoczny jest nawet w Pardubicach, dzwonią do nas również przestraszeni ludzie z Pragi, czy mogą w ogóle wietrzyć swoich mieszkań - powiedział we wtorek rano Tomáš Pořízek, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Straży Pożarnej w RC.
Vít Rakušan, minister spraw wewnętrznych RC, wierzy we wtorkowe przełamanie i stopniowe opanowanie sytuacji, zwłaszcza na obszarach zabudowanych. – Sytuacja jest poważna, ale wierzę, że ogień zostanie opanowany – stwierdził Rakušan w nocnym programie „Události, komentáře” w Telewizji Czeskiej. Wsparcie logistyczne i techniczne zaoferowała m.in. Polska, która wyśle na miejsce śmigłowce Black Hawk.
Park Narodowy Czeska Szwajcaria należy do najbardziej atrakcyjnych regionów w Północnych Czechach. W skali roku odwiedza go ponad 300 tysięcy turystów.