W weekend, po ponad dwudziestu latach, w trzynieckim Domu PZKO im. Adama Wawrosza ponownie można było oglądać wystawę robótek ręcznych. – Ostatnia taka ekspozycja odbyła się w naszym kole w roku 1996, postanowiłyśmy więc do niej nawiązać. O ile jednak wystawa robótek sprzed dwudziestu lat była typową, to o dzisiejszej można powiedzieć, że jest nietypową – mówiła Barbara Bulawa, prezes Miejscowego Koła PZKO Trzyniec-Osiedle.
Oglądając trzyniecką wystawę można się więc było dowiedzieć, na czym polegają takie techniki jak pergameno, quilling, peddig czy patchwork. Dużo było również przykładów koronki brugijskiej, czyli klockowej. Goście ekspozycji mogli zobaczyć obrazki z koronki brugijskiej, wykonany w ten sposób szalik, serwetki, świąteczne dekoracje, biżuterię. – To bardzo delikatne rzeczy, a tak zwane klockowanie to bardzo stara i trudna technika. Kiedyś tylko bogate mieszczki mogły pozwolić sobie na ozdoby z koronki brugijskiej. Dziś natomiast z tego typu koronek słynie Vamberk – mówiła Bulawa.
W niedzielę w Domu PZKO odbył się również pokaz dziergania koronki brugijskiej. Z kolei w sobotę Janina Suchanek prezentowała, na czym polega quilling, czyli technika z rodzaju papieroplastyki, zwana też papierowym filigranem. – W quillingu liczy się cierpliwość, precyzja i dobry wzrok – przekonywała „instruktorka”.
Przez dwa dni w trzynieckim Domu PZKO tradycja przeplatała się z nowoczesnością. Panie pokazały bowiem m.in. przykłady klasycznego szydełkowania – fikuśne czapki dla dzieci czy ozdoby dla najmłodszych. Oglądać można też było wiklinowe koszyki w nowoczesnej stylizacji oraz zabawki wykonane techniką patchworku.
Nietypowo pezetkaowskiej wystawie robótek ręcznych towarzyszyła prezentacja ślubnych zaproszeń. Ich kolekcjonerką jest Marcela Śmiłowska. Najstarsze z pokazanych przez nią zaproszeń pochodziło z 1936 roku, ale były także współczesne oryginalne zaproszenia w kształcie winylowej płyty czy hokejowego krążka.
Szerzej o trzynieckiej wystawie przeczytacie we wtorkowym „Głosie Ludu”.