poniedziałek, 5 maja 2025
Imieniny: PL: Irydy, Tamary, Waldemara| CZ: Klaudie
Glos Live
/
Nahoru

Specjalne pomoce dla każdego dziecka | 08.05.2019

Maria Gałuszka jest kierowniczką oddziału zamiejscowego Przedszkola, Szkoły Podstawowej i Szkoły Średniej Diakonii Śląskiej w Nowym Boguminie. Nim trafiła do placówki kształcącej niepełnosprawne dzieci, zbierała doświadczenie pedagogiczne w polskich podstawówkach w Lutyni Dolnej oraz Orłowej-Lutyni.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Maria Gałuszka ze specjalnym tabletem. Fot. DANUTA CHLUP

Kiedy pani po raz pierwszy pomyślała o pracy z niepełnosprawnymi dziećmi?– Nie od razu po maturze. Początkowo pracowałam w branży finansowej. Po urlopie macierzyńskim rozglądałam się za pracą w miejscu

zamieszkania. I wtedy zwolniło się miejsce przedszkolanki w dolnolutyńskim polskim przedszkolu. Przy pracy podjęłam studia pedagogiczne, a po ich ukończeniu zostałam nauczycielką w szkole. Kiedy widziałam, że niektóre dzieci mają specyficzne trudności w uczeniu się, zastanawiałam się, z czego one wynikają, jak można by tym dzieciom pomóc. Postanowiłam wówczas pójść na studia podyplomowe, na kierunek oligofrenopedagogika na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie. Oligofrenopedagogika to dział pedagogiki specjalnej. Podczas praktyki studenckiej poznałam metody pracy w szkołach specjalnych w Polsce i bardzo mnie ta praca zainteresowała.

Do Bogumina przyszła pani w momencie, kiedy szkoła Diakonii Śląskiej już istniała w tym mieście?

– Tak, została ona założona w 2002 roku, a ja jestem tu od dziesięciu lat. Tu, podobnie jak w Lutyni, rozpoczęłam pracę od przedszkola i cały czas uzupełniałam swoją wiedzę, skończyłam mnóstwo specjalistycznych kursów dotyczących metod nauczania dzieci z różnymi dysfunkcjami oraz autyzmem. Teraz uczę w szkole i od 2013 roku jestem kierowniczką.

Z jakimi dziećmi pani pracuje?

– Kształcimy uczniów z upośledzeniem umysłowym w stopniu umiarkowanym oraz znacznym, z niepełnosprawnościami sprzężonymi oraz z autyzmem. W przedszkolu, szkole podstawowej i średniej mamy w sumie 46 uczniów.

Nauczanie wygląda zupełnie inaczej niż w klasycznej szkole?

– Tak, podstawą jest praca indywidualna, dostosowana do możliwości każdego dziecka. Klasy liczą po kilku uczniów, każdy nauczyciel ma do dyspozycji z reguły dwóch asystentów pedagoga. Stosujemy specjalne metody organizacji nauki dla dzieci z zaburzeniami rozwojowymi ze spektrum autyzmu. Uczniów mówiących w ograniczonym stopniu uczymy porozumiewać się z otoczeniem. Rozwijamy mowę, uczymy alternatywnej komunikacji za pomocą karteczek z symbolami, gestów czy też specjalnej aplikacji w tablecie. Dzieci z najcięższym upośledzeniem ruchowym staramy się nauczyć podstaw samoobsługi. Zajęcia z wychowania muzycznego, plastycznego oraz fizycznego maja charakter terapii.

Cały wywiad ukaże się już w piątkowym drukowanym „Głosie”.



Może Cię zainteresować.