Według tego prawa odbyły się następnie wybory do pierwszego organu ustawodawczego państwa, które właśnie odzyskało niepodległość, organu będącego zarazem konstytuantą - w 1921 r. uchwalił konstytucję, zwaną marcową.
Artykuł 1 dekretu, określający czynne prawo wyborcze w zbliżających się wyborach, stanowił: „Wyborcą do Sejmu jest każdy obywatel państwa bez różnicy płci, który do dnia ogłoszenia wyborów ukończył 21 lat”. Z kolei artykuł 7, który opisywał bierne prawo wyborcze, brzmiał: „Wybieralni do Sejmu są wszyscy obywatele(ki) państwa, posiadający czynne prawo wyborcze, niezależnie od miejsca zamieszkania, jak również wojskowi”.
Te krótkie i jednoznaczne postanowienia, które dziś nie tylko nie budzą jakichkolwiek kontrowersji, ale są wręcz oczywistością, sto lat temu były rewolucyjne. Przekonanie o tym, że sfera publiczna, w tym także udział w wyborach, jest i powinna pozostać domeną mężczyzn, było tak rozpowszechnione, że w wielu krajach kobiety otrzymały prawa wyborcze wiele lat później. Dość powiedzieć, że w Wielkiej Brytanii bierne prawa wyborcze kobiet uznano w roku 1928 (czynne - w 1918), we Francji kobiety uczestniczą w wyborach od 1944 r. we Włoszech od 1945, w Szwajcarii od 1971, a w jednym z jej kantonów od 1990!
Do rangi symbolu urasta fakt, że pierwszych osiem posłanek, bo tyle ich zasiadło w Sejmie Ustawodawczym, reprezentowało rozmaite stronnictwa polityczne - od prawa do lewa. Gabriela Balicka i Zofia Sokolnicka należały do ruchu narodowego (ZLN), Maria Moczydłowska, która jako pierwsza kobieta zabrała głos w polskim sejmie - do narodowego NZL, Anna Piasecka i Franciszka Wilczkowiakowa – chadeckiej NPR, Jadwiga Dziubińska i Irena Kosmowska - lewicowego chłopskiego PSL „Wyzwolenie”, a Zofia Moraczewska - socjalistycznej PPSD.
Warto też podkreślić, że już pierwszy na ziemiach polskich rząd odradzającego się państwa - powstały w Lublinie Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej Ignacego Daszyńskiego - już 7 listopada 1918 r. uznał w swym manifeście prawa wyborcze kobiet. Gabinet ten jednak nie był w stanie sprawować efektywnej władzy na całym terytorium Polski i dlatego dopiero dekret Naczelnika Państwa stawiał kropkę nad i.
Źródło: sejm.gov.pl