Awaria systemów informatycznych (centrów sterowania) spowodowała w czwartek 17 marca ogromne opóźnienia w kursowaniu pociągów w Polsce. – Część pociągów w dniu dzisiejszym nie zostanie w ogóle uruchomiona – poinformował na specjalnej konferencji prasowej Mirosław Skubiszewski, wiceprezes PKP PLK. Awaria objęła zasięgiem 820 kilometrów linii kolejowej. Za awarię jest odpowiedzialna spółka zajmująca się infrastrukturą energetyczną i transportową.
Duża awaria systemów informatycznych w Polsce pojawiła się w czwartek 17 marca nad ranem, ok. godz. 4.00. Dotknęła 19 centrów sterowania ruchem kolejowym powodując paraliż komunikacyjny.
Mirosław Skubiszewski, wiceprezes PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. podczas zwołanej w czwartek rano konferencji prasowej poinformował, że awaria objęła ciągi komunikacyjne od Krakowa przez Opole, Wrocław w kierunku Węglińca, w okolicach Koszulek oraz linię E20 od Warszawy do Konina oraz linię nr 9 od Warszawy do Gdańska.
– Ponieważ systemy sterowania ruchem nie są zdolne do prawidłowego działania, zostały wprowadzone obostrzenia gwarantujące bezpieczeństwo ruchu pociągów i podróżnych – wyjaśnił. – Od wczesnych godzin rannych wprowadzane są specjalne procedery, by ruch pociągów odbywał się w bezpieczny sposób . Niestety wiąże się to z opóźnieniami. A ponieważ zasięg awarii jest niemal krajowy, część pociągów w dniu dzisiejszym nie zostanie w ogóle uruchomiona – zaznaczył Skubiszewski.
Pytany przez dziennikarzy nie wykluczył, że powodem awarii może być atak hakerski. Wskazał, że w siedzibie PKP PLK pracuje sztab pod nadzorem ministerstwa infrastruktury. Sytuacja jest monitorowana i podejmowane są takie działania jak wzajemne honorowanie biletów, czy łączenie składów pociągów.
Awaria objęła 820 km kilometrów linii kolejowej w Polsce i newralgiczne lokalizacje. Dlatego skutki dla pasażerów będą odczuwalne długo. Dlatego m.in. przedstawiciele PKP Intercity rekomendują rozważenie rezygnacji z podróży. Pasażerowie, którzy kupili bilet w kasie, otrzymają zwrot kosztów za bilet bez potrącenia odstępnego. Zwrot odstępnego za bilety zakupione w systemie e-IC jest możliwy w drodze reklamacji.
Jak poinformował serwis rynek-kolejowy.pl za awarię jest odpowiedzialna spółka Alstom, zajmująca się infrastrukturą energetyczną i transportową. Z komunikatu tej firmy wynika, że to efekt błędu w formatowaniu czasu, który ma wpływ na dostępność sieci kolejowej, a co za tym idzie na transport kolejowy w Polsce. Alstom potwierdził, że nie było cyberataku ani problemu bezpieczeństwa związanego z błędem formatowania czasu. – Bezpieczeństwo pasażerów nie jest zagrożone – zapewniła spółka.