Zuchy pod opieką kadry zaliczyły przed południem bieg patrolowy, składający się z 24 stanowisk rozmieszczonych wokół jeziora. Musiały się wykazać odwagą, wiedzą zuchową, zręcznością. Każda grupka była drużyną rycerską, w skład każdej wchodziły zuchy z co najmniej trzech gromad. Na trasie opiekowali się nimi członkowie kadry.
– Przenieśliśmy się w czasy średniowiecza, przeżywamy historię świętego Jerzego, pogromcy smoka, który jest patronem skautów i harcerzy. Na patrona wybrał go Robert Baden-Powell, który był założycielem skautingu – przybliżyła temat „Złazu Odważnych” jego komendantka Joanna Mitura. Mówiła także o celach złazu: – Chodzi nam o to, aby dzieciaki z różnych gromad wzajemnie się poznały, a także, aby pobyły w przyrodzie, nie tylko w lokalach klas, gdzie miewamy zbiórki. To jest pierwszy złaz po długoletniej przerwie, chcielibyśmy wznowić tę tradycję.
W programie popołudniowym było szukanie skarbu oraz ognisko, przy którym Święty Jerzy (czyli Michał Mitura w rycerskiej zbroi) miał opowiedzieć uczestnikom gawędę o bohaterze, w którego się wcielił. W „Złazie Odważnych” wzięły udział gromady zuchowe: „Koniki Morskie z Czeskiego Cieszyna, „Wilczęta” z Karwiny, „Irbisy” z Trzyńca oraz „Mieszkańcy Zielonego Lasu” z Cierlicka.
Obszerniej o Złazie Zuchowym napiszemy w papierowym wydaniu gazety.  Zapraszamy do obejrzenia zdjęć Danuty Chlup i organizatorów Złazu. 

GALERIE Złaz Zuchowy w Cz. Cieszynie