30 lat temu zginął Jerzy Kukuczka | 24.10.2019
Dziś mija 30 lat od tragicznej śmierci na południowej ścianie Lhotse Jerzego Kukuczki, najsłynniejszego polskiego alpinisty i jednego z najwybitniejszych himalaistów świata. W Istebnej, skąd pochodził, nadal pamiętają jego postać. Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Fot. ARC
W październiku do Nepalu poleciała mieszkająca na co dzień w Istebnej żona Jerzego Kukuczki, Cecylia, która w Himalajach zamierza dotrzeć do symbolicznego grobu męża znajdującego się pod południową ścianą Lhotse.
W niedzielę 27 października do Kathmandu wylecą również członkowie Zespołu Regionalnego „Istebna”. Beskidzcy górale na zaproszenie ambasady RP w New Delhi dadzą okolicznościowy koncert podczas tamtejszych obchodów 30. rocznicy śmierci polskiego himalaisty.
Postać Jerzego Kukuczki upamiętnią również członkowie Stowarzyszenia „Na Groniach”, które 2 listopada zorganizuje XXI Zaduszki Istebniańskie tym razem w głównej mierze poświęcone słynnemu polskiemu himalaiście. Gościem specjalnym wydarzenia w istebniańskim Hotelu Złoty Groń będzie m.in. Krzysztof Wielicki, z którym Kukuczka zdobył zimą 1986 r. po raz pierwszy w historii Kanczendzongę (8586 m). W części artystycznej zagra kapela „Wałasi”.
Obchody 30. rocznicy śmierci Jerzego Kukuczki zwieńczy odsłonięcie pomnika himalaisty w parku w centrum Istebnej. Uroczystość zaplanowano 22 listopada, punktualnie w samo południe.
Jerzy Kukuczka zginął 24 października 1989 r. na wysokości 8300 metrów podczas wejścia na Lhotse nową drogą prowadzącą przez słynną, niezdobytą wówczas południową ścianę. Szczyt atakował wspólnie z Ryszardem Pawłowskim. Kukuczka wspinał się jako pierwszy i tuż przed granią szczytową odpadł. Lina, nie wytrzymując obciążenia, pękła, a wspinacz spadł w dwukilometrową przepaść. Ciała Kukuczki nigdy nie odnaleziono.