Piotrowice: »Stryki« to coś więcej, niż przysmak z ziemniaka | 29.10.2023
Jakim przysmakiem mogą być placki ziemniaczane, w
Piotrowicach wiedzą doskonale. I chociaż ich przygotowanie wymaga długich
godzin pochylania się nad rozgrzaną patelnią, co roku w Domu PZKO organizują
„Strykówkę”.
Ten tekst przeczytasz za 2 min.
Adam Michalski nie ruszał się od patelni. Fot. BEATA SCHÖNWALD
Piotrowicka „Strykówka” łączy pokolenia – spotykają się tutaj
seniorzy i średniacy, a także mieszkańców z obu stron polsko-czeskiej granicy.
Najstarszą uczestniczką jest Wanda Fuskowa. W sobotę skończyła 98 lat, toteż impreza
w Domu PZKO rozpoczęła się od składania jej życzeń urodzinowych. Takich spotkań,
jak „Strykówka” nigdy nie opuszcza. Zresztą jako długoletniej szefowej piotrowickiego
Klubu Kobiet, a obecnie wciąż jeszcze członkini zarządu miejscowego koła PZKO
nawet nie wypadałoby jej tu nie być. – Lubię tutaj przychodzić. Poza tym uczestniczę
również w spotkaniach Aktywnego Seniora w Zebrzydowicach – zdradza „Głosowi”.
Przedstawiciele wspomnianego stowarzyszenia siedzą przy sąsiednim
stole i raczą się „strykami”. Przyznają, że są smaczne, po czym dzielą się ze
mną własnymi doświadczeniami z przyrządzania tej ziemniaczanej potrawy. – Tak,
są dobre. W domu rzadko robię „stryki”, a tu jest okazja, żeby ich skosztować –
potwierdza piotrowiczanka Helena Jurankowa.
GALERIE Stryki
Na „Strykówkę” do Domu PZKO przyszła
w sobotę po raz pierwszy na zaproszenie koleżanki. Bywalcem tej imprezy jest
siedzący naprzeciwko Otmar Zolich. Kiedy wszyscy zdążyli zaspokoić pierwszy
apetyt, wyciąga akordeon i rozpoczyna nucić pierwszą piosenkę. „Płyniesz, Olzo”
znają tu wszyscy.
Kiedy w sali śpiewy i rozmowy trwają w najlepsze, a goście w
międzyczasie raczą się dla odmiany ciastami domowej roboty, w kuchni od kilku
godzin nic się nie zmienia. Przy patelni stoi Adam Michalski i przewraca
„stryki” z jednej strony na drugą, pilnując, by dobrze się upiekły, ale nie za
bardzo. – O godz. 14.00 rozpoczęliśmy obierać ziemniaki, a godzinę później
pierwsze „stryki” były już gotowe – przyznają jego pomocnicy Jarosław Mira i
Radim Janusz.
Więcej nt. bezkonkurencyjnych piotrowickich „stryków” przeczytacie
we wtorkowym „Głosie”.