Polacy jako pierwsi przelecieli szybowcem nad K2! | 23.07.2024
Polscy szybownicy Sebastian Kawa i Sebastian Lampart zapisali się w historii jako pierwsi ludzie, którzy przelecieli szybowcem nad szczytem K2 (8611 m n.p.m.) w paśmie górskim Karakorum, drugą co do wysokości górą Ziemi. To majestatyczne osiągnięcie.
Sebastian Kawa podczas lotu nad szczytem K2. Fot. Sebastian Kawa
Sebastian Kawa, najwybitniejszy i najlepszy na świecie szybownik wraz z Sebastianem Lampartem (obaj są członkami Aeroklubu Bielsko-Bialskiego) dokonali – wydawałoby się – niemożliwego. 20 lipca jako pierwsi ludzie na świecie przelecieli szybowcem nad K2, drugą co do wysokości górą Ziemi. Dokonali tego już za pierwszym podejściem w sobotę, 20 lipca o godz. 16.50 czasu miejscowego (13.50 czasu polskiego).
– Ten dzień był zupełnie nieplanowany. Mieliśmy dolecieć tylko do południowych gór, ale okazało się, że najpraktyczniejszym sposobem na powrót do lotniska, będzie wznieść się nad chmury, ponieważ zrobiło się zbyt gęsto – mówił w na antenie TVN24 Sebastian Kawa. – Jeszcze przed górą K2, zanim do niej dolecieliśmy, wznieśliśmy się na 9 100 metrów. I to było zjawisko fali – wyjaśniał. Wiatr osiągał prędkość 105 km/h, dzięki czemu pilotowany przez Kawę i Lamparta szybowiec mógł wznosić się wyżej i wyżej. Dzięki temu przelecieli nad słynnym szczytem.
Cały lot nad K2 trwał około czterech godzin. Szybownicy w jedną stronę lecieli z bardzo silnym wiatrem, ale później musieli pokonać odległość 100 km pod wiatr. Choć szybowiec jest wyposażony w silnik, na takiej wysokości nie można było go odpalić. Kawa i Lampart wskazywali, że na wysokości ponad 9000 metrach temperatura wynosiła minus 14 stopni, choć zdarza się, że bywa 30, a nawet 40 stopni mrozu.
– Po tym czterogodzinnym locie byliśmy maksymalnie wykończeni. Były ogromne emocje, aparatura tlenowa też sprawiała nam psikusy, ale my te problemy znamy, to jest nasze rzemiosło, poradziliśmy sobie – podkreślił Kawa.
Przelot nad K2, najwyższym szczytem Karakorum, był głównym celem polskich pilotów. – Te piękne góry, z największą ilością lodowców, leżą poza obszarem napływu wilgotnego powietrza znad Oceanu Indyjskiego co niweczy W Himalajach możliwość latania podczas lata. Wiele przesłanek wskazuje na to, iż góry Karakorum mogą stać się znaczącym ośrodkiem latania górskiego na szybowcach i areną atrakcyjnych zawodów szybowcowych – pisał przed wyjazdem Sebastian Kawa na swojej stronie internetowej tłumacząc cel wyprawy.
Aby osiągnąć cel wyruszyli 22 czerwca z Bielska-Białej do Pakistanu jadąc z przyczepą, na której znajdował się szybowiec. Przez Turcję, Iran, pogranicze Afganistanu i Pakistanu. W tym ostatnim kraju przez cały czas towarzyszyła im policja. – Ta wyprawa miała wiele celów, m.in. to, aby zaszczepić to szybownictwo w Karakorum, żeby tu można było wracać, żeby lokalne władze wiedziały, że to jest sport bezpieczny, dojrzały, że tutaj przyjeżdżają poważni ludzie, który naprawdę nie są ryzykantami – podkreślił Sebastian Kawa w wypowiedzi dla mediów po udanym szybowaniu nad K2.
Sebastian Kawa z Międzybrodzia Żywieckiego, z wykształcenia lekarz, to jeden z najbardziej utytułowanych szybowników na świecie. Na koncie ma m.in. 24 medale mistrzostw świata, w tym 18 złotych. 21 grudnia 2013 roku jako pierwszy człowiek przeleciał szybowcem nad Himalajami, w tym nad najwyższym szczytem świata, Mount Everestem (8849 m n. p. m.).