Bożonarodzeniowy jarmark w Skrzeczoniu, jaki organizują społecznicy z miejscowego koła PZKO, nie bez powodu cieszy się wielkim zainteresowaniem. To właśnie w trakcie jarmarku można zjeść takie polskie dania jak bigos czy barszcz z krokietem, napić się popularnego w Polsce grzanego piwa z przyprawami, kupić znakomite polskie wędliny, a także wiele różnych ozdób świątecznych i wyrobów rękodzielników.

W tym roku nowością było stoisko z grzanym winem, gorącą czekolada i herbatą zimową, które serwowano obok tradycyjnej kawy czy espersso. Pojawili się też nowi wystawcy.

– Jest coraz więcej chętnych, którzy chcą brać udział w jarmarku i sprzedawać swoje wyroby, głównie rękodzieło – przyznała Beata Grzebień, wiceprezes koła. – Ludzie cieszą się na ten jarmark i możliwość kupienia miodów, ozdób świątecznych, a także jedzenia. Często kupują na wynos i biorą sobie na przykład barszczyk z krokietem do domu – dodała.

W przygotowanie i prowadzenie jarmarku włączają się członkowie Klubu Młodych, a przede wszystkich panie z Klubu Kobiet, które odpowiadają za kuchnię. Ponieważ w tym roku jarmark wypadał 6 grudnia, w Skrzeczoniu nie mogło zabraknąć św. Mikołaja, biskupa z Miry, z pasterską laską i charakterystyczną biskupią mitrą na głowie, który rozdawał najmłodszych słodkie upominki. – To św. Mikołaj prosto z Raju. A dokładnie z Karwiny-Raju – uśmiechała się Beata Grzebień. 
   

Jarmark otwierał wystawę szopek bożonarodzeniowych, jaka znalazła się na piętrze Domu PZKO. Organizowana z takim rozmachem po raz drugi (ogólnie po raz trzeci, jednak pierwsza edycja miała skromniejszą formułę) zachwyca dzieci i dorosłych. Większość szopek to kolekcja Czesława Gałuszki, prezesa MK PZKO w Boguminie-Skrzeczoniu. Prawie połowa prezentowanych szopek pochodzi z różnych stron świata. Są np. szopka z Ugandy, Tybetu, Nigru, Palestyny, Włoch, a nawet Peru, Kolumbii i Kazachstanu. Nie brakuje tradycyjnej polskiej krakowskiej szopki. Widowiskową wystawę otwiera szopka z… pierników, wokół której jeździ kolejka, pociąg-zabawka ciesząc oko małych i dużych zwiedzających.

Czesław Gałuszka zwrócił uwagę na dużą różnorodność materiałową prezentowanych szopek.

– Palestyńska szopka jest na przykład wykonana z drzewa oliwnego i ręcznie rzeźbiona. Bardzo ciekawa jest szopka z Nigru zrobiona z kamienia z gór Aïr, które są górami pochodzenia wulkanicznego. Figurki szopki z Kolumbii są natomiast wykonane z orzecha tagua – dodał. Ten orzech nazywany „roślinną kością słoniową” jest po prostu białym nasieniem palmy z tropikalnych lasów Ameryki Południowej, który po wysuszeniu przypomina kość słoniową, a po obróbce służy do tworzenia naturalnej biżuterii i rzeźb. W Skrzeczoniu można oglądać też szopki wykonane z kukurydzy, wełny, a nawet kory. Wraz z wystawą czynny jest punkt gastronomiczny, gdzie można skosztować zimowych napojów na ciepło lub zimno delektując się nimi przy kawiarnianych stolikach.