Ważny element naszej tożsamości | 19.09.2025
W
lesie niedaleko byłej kopalni Barbara, zaledwie kilkaset metrów od głównej
drogi biegnącej z Suchej Górnej na Karwinę, znajduje się pomnik. Upamiętnia on
pierwszą masową egzekucję na Śląsku Cieszyńskim, którą przeprowadzili Niemcy na
ludności cywilnej w czasie II wojny światowej. 18 września 1939 roku rozstrzelali
tu 12 Polaków. W czwartek przy ich pomniku złożono kwiaty i zapalono znicze.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 45 s
Harcerze składają kwiaty przy pomniku. Fot. Beata Schönwald
Uroczystość
wspomnieniową ku czci ofiar tej tragedii, którą organizują co roku Miasto
Karwina, Stowarzyszenie Olza Pro oraz Stowarzyszenie Pożytku Publicznego Koexistence,
zainaugurowały połączone chóry pezetkaowskie „Sucha” i Stonawa” odśpiewaniem
hymnu „Gaude Mater Polonia”. Później wykonały jeszcze kilka innych pieśni, a na
zakończenie „Rotę”.
Prowadzący
spotkanie Stanisław Kołek ze Stowarzyszenia Olza Pro zaznajomił obecnych z okolicznościami
mordu sprzed 86 lat. Przypomniał, że zaraz na początku II wojny światowej na
Śląsku Cieszyńskim przystąpiono do aresztowań osób, które stawiały aktywny opór
wobec najeźdźcy, na celowniku policji niemieckiej znaleźli się uczestnicy Powstań
Śląskich oraz działacze polskich związków i stowarzyszeń. Również o losie
zastrzelonych 12 mężczyzn w lesie za Barbarą przesądziło uznanie ich za powstańców
śląskich, co uzasadniano znalezionym spisem abonentów Gazety Powstańców. Ośmiu
z nich było mieszkańcami Suchej Średniej, dwóch Stonawy oraz po jednym Łąk
i Orłowej.
GALERIE Uroczystość przy Barbarze
O przebiegu
egzekucji z 18 września 1939 roku wiemy dzięki relacji jej naocznego
świadka Adolfa Barona, który razem z siedmioma innymi więźniami musiał
kopać dół, do którego wrzucono później ciała zamordowanych. Leżąc twarzą do
ziemi, obserwował kątem oka, co działo się opodal, oraz słyszał, jak padło ok.
30 strzałów. Więźniowie po zasypaniu mogiły ziemią oraz po uporządkowaniu
terenu w celu zatarcia śladów zbrodni zostali pod przysięgą zobowiązani do
milczenia. – Po wojnie, w sierpniu 1945 roku, Adolf Baron wskazał miejsce
mordu. 2 września 1945 ciała zostały przewiezione na cmentarz w Suchej
Średniej. W miejscu zbrodni wzniesiono 17 czerwca 1951 roku obelisk
upamiętniającym to zdarzenie – zakończył Stanisław Kołek.
Po
odczytaniu Apelu Poległych głos zabrał konsul Konsulatu Generalnego RP w
Ostrawie Stanisław Bogowski. Podkreślił, że straceni w tym miejscu mężczyźni
zostali zamordowani tylko dlatego, że byli Polakami. – Wszyscy, którzy zostali
tutaj rozstrzelani stanowią dla nas ważny element tożsamości narodowej. Na nas
spoczywa odpowiedzialność za pamięć i obowiązek przekazywania historii młodym
pokoleniom – powiedział. – Niechaj ta tragedia jest przestrogą dla nas
wszystkich, by uświadomić sobie, jak cennej jest życie, jak cenny jest pokój na
świecie – dodał wiceprezydent Karwiny i członek Rady Kongresu Polaków w RC
Andrzej Bizoń.
Wśród
osób, które przyszły tego dnia złożyć przy pomniku poległych kwiaty i zapalić
znicze, byli również m.in. prezes PZKO Helena Legowicz, prezes Towarzystwa
Nauczycieli Polskich w RC i dyrektorka polskiej podstawówki w Suchej Górnej
Monika Pláškowa z delegacją nauczycielek swojej szkoły, przedstawiciele
Miejscowego Koła PZKO z Suchej Górnej oraz osoby prywatne. Eugenia Káňa z
Suchej Górnej przyszła tu szczególnie ze względu na swojego dziadka ze strony
ojca, Jana Krainę, który był najstarszą ofiarą zbrodni. Kiedy został stracony
miał 63 lata. Urodzona dopiero po wojnie nie zdążyła go poznać.
Wartę
honorową przy pomniki trzymali członkowie Drużyny Harcerskiej „Wielka
Niedźwiedzica” w Karwinie oraz poczty sztandarowe Kół Umundurowanych Górników
kopalni Barbara i Gabriela. Modlitwę poprowadził pastor zboru w Suchej Średniej
Śląskiego Kościoła Ewangelickiego Augsburskiego Wyznania Janusz Kożusznik.