Tydzień temu na łamach naszej gazety pojawił się artykuł Zygmunta Rakowskiego dotyczący Funduszu Rozwoju Zaolzia, jednego z flagowych działań w ramach „Wizji 2035”. Tekst zatytułowany „Czy naprawdę nas na to nie stać?” wywołał od razu reakcje w środowisku zaolziańskim. Poniżej przytaczamy głos Józefa Toboły z Wierzniowic oraz odpowiedź autora „Wizji 2035”, Zygmunta Rakowskiego. Jesteśmy też otwarci na szerszą dyskusję na łamach „Głosu”.
Drogi Zygmuncie, obserwuję od początku „Wizję” i Fundusz Rozwoju Zaolzia i gratuluję wyników, które są zwłaszcza dzięki Mariuszowi i braciom (Wałachom – przyp. redakcja). Nie zgadzam się jednak z Twoją filozofią wspierania Zaolzia jako jedynego widocznego i poprawnego sposobu. Reprezentuję grupę przedsiębiorców polskich na Zaolziu, którzy przekazują niemałe środki dla polskich szkół, PZKO i na inne zaszczytne cele. Moglibyśmy je również przekazać za pośrednictwem FRZ, lecz nie jesteśmy pewni, czy finanse nie tylko z FRZ lecz również z Polski trafiają sprawiedliwie na całe Zaolzie. W Warszawie liczą się z opinią Mariusza i Helki (Mariusza Wałacha, prezesa Kongresu Polaków w RC i Heleny Legowicz, prezes PZKO – przyp. redakcja) i wg tego są przekazywane środki ze Wspólnoty czy FPPW. Na te nasze doły od kilkunastu lat (pomimo składanych wniosków) niczego nie przyznano. W tej sytuacji przynajmniej częściowo staramy się wspierać ten region Zaolzia. Jeden przykład: jest taki Dom PZKO w Wierzniowicach, założę się, że żaden Dom PZKO nie miał w ostatnich kilku miesiącach tylu imprez, w tym obozów dla dzieci w czasie wakacji, i pomimo kilkunastu wniosków do Wspólnoty, ZG PZKO czy Konsulatu RP nic nie dotarło, a jednak został wyremontowany dach (koszt 180 tysięcy) i wymiana okien (koszt 100 tysięcy) i to dzięki wsparciu przedsiębiorców, a także własnej działalności Koła. Najlepiej to możesz zobaczyć na miejscu. Zapraszam Cię na uroczyste ognisko w piątek 20. 8. 2021 z okazji zakończenia obozu Polskiej Szkoły w Lutyni Dolnej, który odbywa się na terenie Domu PZKO w Wierzniowicach (relację z imprezy można przeczytać w rubryce „Głosik” w tym numerze – przyp. redakcja). O ile ten termin jest dla Ciebie nieodpowiedni, to już w piątek 3. 9. 2021 jest Ognisko pod Dębiną i tam możemy porozmawiać o FRZ.
Józef Toboła
W pierwszym rzędzie dziękuję za zainteresowanie tematem Funduszu Rozwoju Zaolzia.
Moja odpowiedź zawarta jest w kilku punktach:
1. Wszyscy wokół FRZ wielce sobie cenimy ofiarnych działaczy lokalnych, bo oni wiedzą najlepiej, jakie są miejscowe potrzeby i ich wsparcie ma bardzo konkretnego odbiorcę. Podziwiam, czego dokonali miejscowi przedsiębiorcy w Wierzniowicach.
2. Muszę jednak zaprotestować przeciw przypisaniu mi słów, jakoby jedynym poprawnym sposobem wspierania aktywności na Zaolziu był FRZ. Nigdy takich słów nie wypowiedziałem i nie wypowiem. Uważam tylko, że FRZ jest bardzo efektywnym narzędziem wspierania działalności społecznej, a te kilkaset popartych i zrealizowanych projektów jest na to dowodem. Rola Funduszu różni się od bezpośredniego finansowania tym, że środki są zbierane do wspólnej puli a potem przydzielane na podstawie podanego wniosku.
3. Nie należy do mnie oceniać, dlaczego projekty z Wierzniowic nie dostały wsparcia z Polski czy Konsulatu. Niemniej stwierdzenie, że jakoby środki z FRZ nie są przydzielane sprawiedliwie, i że tzw. doły są pomijane, wzbudza we mnie gwałtowny sprzeciw. Polecam zapoznać się ze statutem i regulaminem FRZ. Jest to niedługa, ale bardzo ważna lektura. Środki są przyznawane wyłącznie na podstawie wniosku projektowego, a jest to prosty dokument do wypełnienia, odbyło się w tej sprawie wiele szkoleń, a poza tym zawsze można poprosić Centrum Polskie o pomoc. Podstawowym warunkiem jest wszakże złożenie wniosku projektowego. I tu jest pies często pogrzebany! O ile mi wiadomo, to z MK PZKO w Wierzniowicach nie wpłynął do FRZ żaden projekt. W FRZ, w procesie przyznawania środków, nie ma żadnego kryterium regionalnego – oceniana jest wyłącznie zawartość merytoryczna i poprawność wniosku. W wypadku Wierzniowic przytaczane jest organizowanie wielu imprez i obozów dla dzieci. Niezwykle cenna działalność. Przypominam, że tego typu imprezy należą do typowych projektów wspieranych przez FRZ. Graniczy z pewnością, że gdyby dla tych imprez zostały podane wnioski do FRZ, miałyby wielkie szanse na uzyskanie wsparcia finansowego. W ten sposób zaoszczędzone środki mogłyby zostać wykorzystane np. w celach remontowych itp.
4. Moją motywacją do napisania artykułu o wielkich możliwościach małych, ale wielokrotnych składek było uświadomienie naszym współziomkom, że wcale nie muszą od razu być przedsiębiorcami, którzy dysponują większymi dochodami. Przy odpowiedniej mobilizacji z tych drobniejszych składek można, jak da się obliczyć, uzbierać pokaźne sumy. Przykład pana Melchiora Sikory jest wprost elementarną instrukcją niezwykle pozytywnego działania społecznego.
5. Dziękuję za zaproszenie do Wierzniowic. Uważam, że w tej sprawie dyskusja nas dwojga to za mało. Poruszony został publicznie bardzo ważny temat i wysunięte były poważne oskarżenia. Dlatego uważam za konieczne odpowiedzieć również publicznie.
Zygmunt Rakowski