czwartek, 25 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Jarosława, Marka, Wiki| CZ: Marek
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Danuty Chlup: O stereotypach jeszcze słów kilka | 28.06.2022

Całkiem niedawno pisałam o negatywnych stereotypach, które powodują, że Czesi – w sensie ogółu czeskiego społeczeństwa – rzadko jeżdżą na urlopy i wycieczki do Polski. Dziś nawiążę do tego tekstu, przyznając się ze skruchą do faktu, że także moje myślenie dotyczące różnych miejsc, w Polsce i nie tylko, nieraz bywa obciążone stereotypami. 

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Fot. Norbert Dąbkowski/canva.com/szb
 

Weźmy sobie taki Lublin. Nim odwiedziłam to miasto, miałam o nim bardzo mgliste wyobrażenia. O ile położone w tym samym regionie Zamość czy Kazimierz Dolny, uważałam z góry za atrakcyjne miejsca, Lublin kojarzyłam z PKWN i 22 lipca 1944, a więc z przejęciem władzy w Polsce przez komunistów. Poza tym jeszcze z ciężarówkami marki Lublin, które poruszały się także po czeskich drogach. Jakoś tak z góry zakładałam, że dla turystów Lublin nie będzie ciekawszym miastem od Ostrawy czy Katowic (chociaż również im nie można odmówić pewnych walorów turystycznych). 

Spędziłam w Lublinie trzy dni, korzystając z zaproszenia znajomej, która była także moją przewodniczką. Na własnej skórze przekonałam się, że jest to piękne miasto z bogatą historią sięgającą czasów Władysława Łokietka i Władysława Jagiełły, z elegancką starówką i długim, szerokim deptakiem, w jaki zamieniono ulicę Krakowskie Przedmieście. Miasto to, podobnie jak na przykład Kraków, tętni życiem o każdej porze dnia. Do późnej nocy ogródki restauracyjne pełne są gości, ulicami spacerują tłumy ludzi. Setki osób oglądają wieczorem pokazy multimedialne na fontannie. 

Do domu wracałam pociągiem. Lubelski dworzec kolejowy ma ciekawą architekturę i dopiero co został wyremontowany. Podobnie zresztą jak kilka innych dworców, dużych i mniejszych, które poznałam w ostatnim roku podczas podróży po Polsce. 
 
 



Może Cię zainteresować.