środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Beaty Schönwald: Wilki zostają. A co z owcami? | 29.11.2022

Wilki dalej będą się panoszyć w podbeskidzkich gminach. Tak zdecydował Urząd Wojewódzki w Ostrawie po rozpatrzeniu próśb o udzielenie wyjątku na odstrzał tego drapieżnika, które wpłynęły ze strony hodowców, wójtów oraz myśliwych oraz opinii Agencji Ochrony Przyrody i Krajobrazu RC. 

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 30 s
Fot. canva.com
 
Jak napisano w uzasadnieniu tej decyzji, obecnie nie zostały jeszcze wyczerpane wszystkie środki zapobiegawcze, które udaremniłyby ataki wilków. Innymi słowy, to właśnie hodowcy z Jabłonkowa, Piosku, Piosecznej, Bukowca, Nydku czy Bystrzycy muszą „bardziej się postarać”, żeby ich stada dalej nie szczuplały. 

W lipcu odwiedziłam gospodarstwo Alojzego Szotkowskiego rozciągające się na granicy Jabłonkowa i Piosecznej. Opowiadał mi o konieczności ogradzania pastwisk dwumetrowym płotem, o coraz bardziej zuchwałym zachowaniu wilków, które nie boją się podejść pod sam dom, są w stanie pokonać półtorametrowe ogrodzenie i nie cofną się nawet przed groźnym psem. – Sąsiadki przestały chodzić do lasu zbierać borówki, rodzice boją się o dzieci. Póki co wszyscy czekamy, jaką decyzję podejmie województwo. Czy każe schwytać wilki, czy raczej będzie wypłacać wielkie pieniądze na odszkodowania? – zastanawiał się wtedy hodowca.

Dziś znamy już werdykt. 130 rozszarpanych zwierząt w ciągu półtora roku nie zrobiło wrażenia na decydentach. To, że w ten sposób zostały zmarnowane codzienna praca i wysiłek wielu osób, nie ma znaczenia. Jak skomentował z zadowoleniem pewien przedstawiciel ruchu ekologicznego „Duha”, sprawiedliwie przeważył interes publiczny chronionej przyrody.
 
Ja ujęłabym to trochę inaczej. Powiedziałabym, że zwyciężyło podejście zawarte w starym przysłowiu: „Wilk, który mnie nie pożre, niechaj długo żyje”.



Może Cię zainteresować.