Zdaniem Łukasza Klimańca: Nie trzeba nic zmieniać, ani udziwniać | 23.09.2022
Choć na wiele tematów mamy z córką odmienne zdanie, to w kwestii przenoszenia powieści na mały czy duży ekran zgadzamy się co do jednego: jeśli filmowcy zmieniają sens książki, to nam się to nie podoba. Fot. Norbert Dąbkowski/canva.com/szb
Owszem, mogą zmienić kolor włosów książkowego bohatera (w powieści był brunetem, ale grający w filmie aktor jest blondynem), jego kolor skóry, a nawet płeć. Ale wywracać opowieść do góry nogami na potrzeby filmu, zmieniać zakończenie lub z czarnego charakteru robić pozytywnego bohatera – to już nam przeszkadza.
Ktoś powie – ale to jest właśnie sztuka, wyraz artystyczny, prawo reżysera, nowa jakość, taka też moda, to się w końcu dziś sprzedaje i ogląda. Pozostawiam to państwa ocenie.
Są natomiast wartości uniwersalne, które zawsze będą w cenie. Udowodniła to Dagmara Foniok, 74-letnia aktorka z Suchej Górnej, która w konkursie Modjeska Calling, organizowanym przez Teatr Polski w Poznaniu, została wysoko oceniona przez jurorów i znalazła się w ścisłym finale (piszemy o tym w osobnym artykule w tym wydaniu „Głosu”). Występując na scenie z monologiem Katarzyny z „Henryka VIII” pokazała, że klasyczna forma wyrazu wbrew panującym trendom i zmieniającej się modzie jest ponadczasową wartością. Nie trzeba nic zmieniać, ani udziwniać. Wystarczy wyjść na scenę i zagrać, jak najlepiej się potrafi. – Wydawało się nam, że warto zaprezentować właśnie tę formę, której jesteśmy wierni. Pokazać, że są pewne rzeczy ponadczasowe – przyznała aktorka.
Takie przykłady cieszą, takie przykłady motywują, takie przykłady tchną optymizmem. Choć dziś „bycie wiernym swoim wartościom” brzmi może staroświecko, niepopularnie, a już na pewno niemodnie, to jednak życie często weryfikuje taki pogląd.
Najnowsze wydanie naszej gazety na weekend już sprzedaży! Polecamy!