Nasz Głos: Sklejony szlaban | 04.08.2020
Trupy wypadły z szafy. Puszka Pandory została otwarta. Na nowo ożyły stare spory, nieporozumienia nabrały po raz kolejny jakże realnych kształtów. Przez Facebook przetoczyła się mowa nienawiści.Ten tekst przeczytasz za 2 min. 60 s
Fot. Norbert Dąbkowski/canva.com
Ile to już razy czytaliśmy, słyszeliśmy, że decydować czy rządzić to sobie możemy w Cieszynie, a na lewym brzegu Olzy to mamy siedzieć cicho. Po co Muzeum Těšínska odsłoniło pomnik słupa granicznego? Wie to chyba tylko Zbyšek Ondřeka, dyrektor placówki. Nie, nie możemy siedzieć cicho. Skoro więc kij w mrowisko został wbity, to kilka słów ode mnie.
***
Po wbiciu w cokół słupa granicznego historia zatoczyła koło. Wcale jednak nie tylko ta najstarsza. Gwoli wyjaśnienia więc. Zbliżały się święta Bożego Narodzenia 2007, kiedy na moście Przyjaźni miało znamienne w skutkach wydarzenie. Burmistrzowie Cieszyna – Bogdan Ficek oraz Czeskiego Cieszyna – Vít Slováček przepiłowali graniczny szlaban. – To wielka chwila. Następnych 1200 lat żyjmy w zgodzie i radości – mówił burmistrz Ficek, składając mieszkańcom z obu stron Olzy życzenia. Wielka feta na moście trwała ładnych kilka godzin. Różnie z tą zgodą było od czasu, kiedy Polska i Republika Czeska weszły wspólnie do strefy Schengen i kontrole na granicach zostały zniesione. Stawianie pomnika przypominającego bolesny rok 1920 bynajmniej nie jest wyciąganiem ręki do zgody, kolejnym krokiem na drodze do jeszcze bardziej zacieśnionej współpracy, ale wręcz przeciwnie – to, co zostało sklejone, na nowo trzeba będzie poskładać do kupy. Z wzajemnymi stosunkami nie jest jednak, jak z klockami Lego, że każdy element pasuje do siebie idealnie. Tutaj mamy do czynienia z sytuacją, jakbyśmy chcieli dopasować do Lego inny klocek. Nie pasuje? Naprawdę? A czy jest się czemu dziwić...
***
Jeszcze jedna data w tej historii. Podobnie jak na „pożegnaniu z granicą”, byłem również dwa miesiące później, w lutym 2008, w Muzeum Śląska Cieszyńskiego w Cieszynie. To wydarzenie dyrektor Muzeum Těšínska także powinien sobie odszukać w pamięci. Wtedy ówczesny wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk przekazał do Muzeum Śląska Cieszyńskiego metrowy fragment szlabanu i tablicę z mostu Przyjaźni. Polityk samorządowy powiedział wtedy: – Cieszę się, że ten „złamany" szlaban zostanie w muzeum jako symbol czasów, w których Polska i Czechy były przedzielone. Nas nie będzie, ale on pozostanie jako przestroga.
Wydawało się, że pewna historia skończyła się w muzeum. Okazało się, że odżyła na nowo w muzeum po drugiej stronie Olzy.
***
Po 13 latach wyszło, że przestroga nie dość to oczywista, skoro Muzeum Těšínska zdecydowało się na inny krok. Historia zatoczyła więc koło w ciągu dekady. Kiedy wydawało się, że pamiątki po granicy są eksponowane wyłączenie w muzach, od kilku dni można mieć wrażenie, że „wyszły” na ulicę. Muzeum Těšínska posklejało dawno przepiłowany szlaban. Dlatego wielu z nas ciśnie się na usta pytanie: po co?