czwartek, 2 maja 2024
Imieniny: PL: Longiny, Toli, Zygmunta| CZ: Zikmund
Glos Live
/
Nahoru

Zaloguj się


E-mail:
Hasło:

Z muzyką przez życie. Profesor Daniel Kadłubiec wspomina Józefa Wierzgonia | 25.03.2024

Gdy miał lat dziewięć, był wtedy trzecioklasistą w niemieckiej szkole podstawowej w Karwinie, innej tu bowiem nie było, gdyż ziemia cieszyńska należała wówczas do III Rzeszy, ojciec, górnik na „Barbarze”, kupił mu heligonkę, w środowisku hawiyrskim nazywaną gajdami, by uczynić zadość jego zamiłowaniom muzycznym.

Ten tekst przeczytasz za 10 min. 30 s
Premium
Img  Józef Wierzgoń z żoną Heleną. Zdjęcie wykonaliśmy tuż przed galą z okazji 70-lecia „Głosu Ludu”, która odbyła się Teatrze Cieszyńskim w Czeskim Cieszynie w 2015 roku. Fot. Norbert Dąbkowski
Józef Wierzgoń z żoną Heleną. Zdjęcie wykonaliśmy tuż przed galą z okazji 70-lecia „Głosu Ludu”, która odbyła się Teatrze Cieszyńskim w Czeskim Cieszynie w 2015 roku. Fot. Norbert Dąbkowski

Tak to się zaczęło...
Lekko później miał już akordeon klawiszowy, uważany za instrument prawdziwy, bo pański, przypominający klawiaturą fortepian. Było to zaraz po wojnie, gdy zaczynał pobierać naukę w ośmioletnim orłowskim Gimnazjum im. J. Słowackiego, w którym podówczas działali znakomici pedagodzy, m.in. prof. Eugeniusz Fierla, muzyk, dyrygent, kompozytor. Wpajał swoim podopiecznym wiele mądrych zasad, m.in. i tę, że rozśpiewane społeczeństwo jest trwalsze narodowo i wartościowsze kulturowo od tego, które ma za nic muzykę. Prowadził tu chór bardzo dobry z tej prostej przyczyny, że jego fundamentem była rozśpiewana młodzież wszystkich klas, i to bez względu na talent, słuch, zdolności czy upodobania. Po prostu śpiew był tam potęgą i basta. Kładł też na serce swym podopiecznym, by po opuszczeniu murów szkolnych i zdobyciu zawodu nie stronili od zaolziańskiej społeczności śpiewaczej, ale rzetelnie ją zasilali. No i było to widoczne w kondycji zaolziańskiego śpiewania w latach późniejszych, zasilanego wydatnie przez orłowskich absolwentów. Sam śp. Józef, jeszcze jako gimnazjalista, bez wahania wspiera frysztackich śpiewaków w „Hejnale” i „Olzie” (1949-1953), a kiedy prof. Fierla zmienił zawód, stając się m.in. pracownikiem ZG PZKO, opiekującym się działalnością śpiewaczo-muzyczną, wskoczył na jego miejsce i wraz z prof. E. Jędrzejczykiem nie dali umrzeć ideom i ideałom swego znakomitego poprzednika. Stanęli na czele gimnazjalnego chóru i orkiestry.

Do końca pozostało 80% artykułu.

Jeżeli jesteś zainteresowany dostępem do strefy PREMIUM, załóż konto i wybierz jeden z pięciu dostępnych pakietów. Miesięczny dostęp tylko 49 CZK! Wypróbuj jeszcze dziś.
Chcete li pokračovat ve čtení článku, založte si účet a vyberte si jeden z pěti balíčků. Měsícní předplatné jen za 49 Kč! Vyzkoušejte ještě dnes.


Może Cię zainteresować.