Przed krótkim, ale zasłużonym snem zimowym w piłkarskiej Fortuna Lidze mamy dwie wiadome: Banik Ostrawa nie wyprzedzi w tabeli Sparty Praga, a Karwina przezimuje na przedostatnim miejscu.
Zadecydowały o tym sobotnie mecze 20. kolejki najwyższej klasy rozgrywek, a mianowicie pojedynek Banika ze Spartą i Liberca z Karwiną. Ostrawianie w hicie kolejki nie znaleźli antidotum na dobrą defensywę rywala. Sparta oprócz świetnej gry w obronie dołączyła też aktywny pressing i więcej minut posiadania piłki za sprawą ataku pozycyjnego. Goście byli też bliżej strzelenia bramki - ostatnią dobrą okazję zaprzepaścił w doliczonym czasie gry napastnik Libor Kozák.
Karwiniacy, którzy zaprezentowali się na boisku Liberca, dzielnie trzymali się tylko w pierwszej połowie. Po bramce na 1:0 autorstwa Potočnego podopieczni Juraja Jarábka rozkleili się jak kobiecy magazyn "Twój styl" pozostawiony bez opieki na mokrym chodniku, przegrywając ostatecznie pod Jeszczedem 0:3. - Odziedziczyłem ten zespół po moim poprzedniku. I może zabrzmi to zbyt brutalnie, ale prawda bywa brutalna do łez. Z niektórymi piłkarzami trzeba będzie się pożegnać - stwierdził mocno zdenerwowany słowacki szkoleniowiec MFK Karwina.